Jakiś
czas temu przy okazji gościnnego udziału w numerze "Nie jestem
idealny" duetu WZP, powiedziałem, że Bolek jest jednym z
najciekawszych młodych raperów w Radomiu i że ma potencjał, aby
przy odpowiednim nakładzie pracy wybić się poziomem ponad wielu
MCs z 26-600. Wystarczy spojrzeć jaki progres poczynił tylko w tym
roku od puszczenia numeru "Sala samobójców" w kwietniu. Niedawno,
do spółki z producentem 2em, wypuścił swoją pierwszą EPkę zatytułowaną "Bo lekko nigdy nie było". Czy udowodnił
na niej, że moja niedawna wypowiedź o nim była prawdziwa?
I
tak i nie. Tak, ponieważ na tej bardzo krótkiej EPce (choć 10
tracków, to tylko 22 minuty) zaprezentował zalążki nieźle
wyszlifowanego flow oraz udowodnił, że przy ciężkiej pracy można
"poprawić" swój głos na bardziej przyjazny słuchaczowi
(porównajcie z "Salą samobójców"). Obie te rzeczy
pokazują, że w ciągu tego roku poczynił zausłyszalny progres I
tego głosu i flow użył do nawinięcia kawałków o różnorodnej
tematyce: od opisania swojego codziennego dnia ("Mam tak, jak
Ty"), przez bardzo popularne w ostatnim czasie opisanie lat '90
(wcześniej nawijał o tym Tusz Na Rękach, a z Radomia Sua Sponte) w
kawałku "Ω90", aż do naprawdę wciągającego
storytellingu ("Miłość i hajs").
Nie,
ponieważ na 10. kawałkowej EPce znalazło się aż 5 (!) numerów
trwających niecałe dwie minuty. Co ma piernik do wiatraka -
zapytacie. Otóż jeśli chce się pretendować do miana "nadziei
radomskiego rapu" nie wypada dawać na projekt niedokończonych
kawałków. Albo ma się pomysł i doprowadza się go do końca,
albo...kawałek puszcza się gdy będzie skończony. A tak ma się
wrażenie, że Bolek trochę olał temat i słuchacza. Potwierdza to
fakt, że na profilu Bolka na youtube można znaleźć dwa z tych 5
numerów w poszerzonych wersjach. Wniosek z tego taki, że
wystarczyło poczekać z premierą kilka dni, a tym samym dać
słuchaczowi album pełniejszy.
Jeśli chodzi o stronę muzyczną, za którą odpowiedzialny był 2em, to trzeba powiedzieć, że jest ona bardzo mocna. Naprawdę ciężko wskazać słaby bit, a jeśli już bym musiał to byłby to ten do (po dłuższym zastanowieniu) "Tu jest tak". Choć to oczywiście kwestia gustu. Muzyka jest dość różnorodna, choć trzymająca jeden klimat. Mamy trochę funku, trochę niepokoju, trochę słońca – a wszystko możnaby określić mianem klasyki bez zbędnych upiększaczy.
Jak na pierwszy materiał Bolka, można powiedzieć, że jest on dobry. Ten błąd z wrzuceniem na album kawałków niedokończonych można zrzucić na karb debiutu, jednak nie można zapomnieć, że ta wpadka się pojawiła i obniża ostateczną ocenę. Ocenę, która - jestem pewien - przy następnym materiale powędruje w górę.
4--/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz