środa, 12 grudnia 2012

Wywiad: Żołnierz "Chciałem po prostu zrobić spory pakiet numerów, które będą bardzo zróżnicowane"

Żołnierz to człowiek bardzo zabiegany. Cały czas w pracy, a jak nie w pracy to i tak coś ogarnia. Z tego też powodu umówić się z nim na wywiad było ciężko. Próbowaliśmy chyba tydzień, aż w końcu, któregoś dnia dostałem sms "Jutro o 17 możesz wpadać". No więc dzień później o umówionej godzinie byłem na miejscu. Chwila rozmowy "off record", później wywiad i po nim jeszcze dłuższa rozmowa o rapie i nie tylko. To, co wtedy nagrałem możecie przeczytać poniżej. Dowiecie się m.in. jaki jest ulubiony numer Żołnierza z jego najnowszej płyty "Pod bity"; jaki najmniej mu się podoba; jakie ma muzyczne plany na najbliższą przyszłość i nie tylko.

Zacznijmy od problemów, które miałeś z płytą. Zapowiadałeś ją jakoś na początek tego roku, ale wyszła dopiero w listopadzie. Co się działo po drodze?
Ta płyta była nagrywana od 2009 roku i chciałem żeby pojawiła się najpóźniej w 2011. Doszło jednak do kilku sytuacji, które sprawiły, że było to niemożliwe. Trochę numerów „uciekło z dysku”, bo Rusek, u którego było to wtedy nagrywane, miał problemy z komputerem. Parę nagrałem później od nowa, z kilku zrezygnowałem całkowicie. A inne problemy? Samo oczekiwanie na bity, od niektórych ciągnęło się w nieskończoność. Nie będę tu wymieniał ksywek – pozdro Mateusz ;) Zeszło się też z miksem i masteringiem, ale tu nie chciałem Kamila cisnąć, to bardzo w porządku z niego gość. Myślę jednak, że to wszystko wyszło na dobre, bo dograłem kilka fajnych numerów i one wzbogaciły tę płytę. Nie myślę, że jest jakaś super zajebista, bo nie mnie to oceniać, ale dzięki tym kawałkom, które doszły jest bardziej wartościowa.

No właśnie, doszło kilka numerów i łącznie mamy ich 21. Nie myślałeś, że to za dużo, żeby coś usunąć? Takie długie pyty czasem są ciężkie do wchłonięcia na raz...
Ogólnie rzecz biorąc, chciałem po prostu zrobić spory pakiet numerów, które będą bardzo zróżnicowane. Wiesz, bez żadnego konkretnego klimatu czy stylu. Tekstowo też bez większej przekminki czy tematu przewodniego. Po prostu takie „sytuacyjne” kawałki zabarwione wydarzeniami i przeżyciami z danego okresu życia. Nie chciałem też robić rzeczy jak intro czy outro po to, aby była to paczka z jak największą ilością numerów.

Wspomniałeś, że to kawałki „sytuacyjne”. Jakie były najśmieszniejsze sytuacje podczas prac nad „Pod bity”?
Nie przychodzi mi do głowy nic konkretnego. Może to dlatego, że to było już jakiś czas temu i zapomniałem kiedy w ogóle tak naprawdę zaczęły się prace nad albumem. Musiałbym się nad tym głębiej zastanowić. Właściwie to każda nagrywka się wiąże z czymś śmiesznym, bo zawsze są jakieś śmieszne rzeczy. Ja w ogóle swoje nagrywki traktuję jako wypełnienie wolnego czasu i formę relaksu. Siłą rzeczy jest śmiesznie, bo jestem pogodnym człowiekiem ;)

Rapując wypełniasz wolny czas, a ustawić się na wywiad nie było kiedy. Albo pracujesz do nocy albo wstajesz nad ranem. Kiedy masz ten wolny czas na nagrywki?
No właśnie niestety często jest tak, że ten wolny czas jest w nocy, kiedy moja ukochana już dawno śpi i trzy razy zdążyła się na mnie wkurzyć dlaczego mnie jeszcze nie ma ;) Poza tym w mojej pracy jest tak, że czasami pracuje się non stop, od rana do wieczora, dzień w dzień i wtedy faktycznie na nic nie mam czasu. Wtedy tylko napierdzielam wersy na telefonie, przemieszczając się z punktu A do punktu B. Ale są sytuacje, kiedy siedzi się w domu pół tygodnia i wtedy zamiast stać pod sklepem i pić browary, wolę pić browary i nagrywać kawałki ;)

Wszystkie numery po sytuacji z dyskiem Ruska nagrywałeś u siebie?
Po tamtej sytuacji zostały 3 numery nagrane u Ruska, a pozostałe u mnie i jeden albo dwa były nagrane u PJa w studio, można to chyba tak nazwać :D

Goście też nagrywali u Ciebie?
Spalto, Iga, Voltron i Samuraj nagrywali u mnie. Kawałek z Sua Sponte powstawał inaczej, ze względu na to, że Seba dużo siedział w Warszawie, ja dopiero stamtąd wróciłem i tak to się działo, że nagrywki na ten numer powstały w różnych miejscach.

Nie myślałeś żeby zaprosić kogoś spoza Radomia i okolic tak, jak Szatta na produkcję?
Z Szattem to była taka sytuacja, że ktoś mnie zaprosił na nagrywkę i mieliśmy nagrywać na bicie Szatta. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Wpadła mi jakoś w ręce paczka z jego bitami, złapałem do niego kontakt i stąd Szatt na produkcji. Od początku jak myślałem o tej płycie, to nie skupiałem się w ogóle na gościach. Wiedziałem, że musi być Iga, bo numer z Igą jest numerem z Igą. To był pewniak. Jak wyszła płyta Sua Sponte, to się bardzo zajarałem i chciałem nagrać z chłopakami. A poza tym w ogóle o gościach nie myślałem, wszystko wychodziło w czasie. Po prostu pojawiała się sytuacja żeby dobrać gościa i tyle. Nie myślałem w żaden sposób żeby to poszło na fejmie innych raperów. Może przy kolejnej płycie będzie coś takiego, mam pewne pomysły, ale to póki co tylko pomysły i nie wiadomo jak w ogóle będzie wyglądać moja kolejna płyta solowa.

Zdecydowałeś się na wydanie „Pod bity” w digipacku, bo taniej niż w plastiku?
Nie, mylisz się. Jest przeciwnie, wydanie w plastiku wychodzi taniej. A zdecydowałem się na digipack, bo fajnie to wygląda. Poza tym ostatnio to jest jakieś modne, choć akurat to nie miało wpływu na decyzję o wydaniu tego w ten sposób. Tak po prostu postanowiłem. Druga sprawa, że ekologia ;)

Przy okazji zrobiłeś trochę sztuk „Dlatego” Bezinteresownie. Nie myśleliście żeby wydać te wasze albumy fizycznie?
Nie ma rozmów na taki temat, jak się spotykamy. Czasem jest fajnie jak się komuś przypomni jakiś kawałek z tych starych, ktoś wyciągnie zakurzoną płytę i tyle. Każdy ma swoje sprawy teraz. Rusek i Iga siedzą w Anglii, Wojtas w Warszawie. Pcheła niedawno wrócił, ale też ma swoje sprawy. Tu jestem tylko ja i Niemy, który też ma swoje życie. Chłopaki po prostu już nie mają zajawki na robienie rapu czy wydawanie starych rzeczy, a skoro tego nie ma, to nie będziemy przecież robić nic na siłę, bo to nie ma sensu.

A ile sztuk Bezinteresowanie zrobiłeś, aby powstał dwupak „Dlatego” i „Pod bity”?
Bardzo niedużo, wyszło ok. 20 egzemplarzy. To było tak, że miałem trochę niewykorzystanych, wydrukowanych okładek i stwierdziłem, że skoro jest możliwość, to można to zrobić. Dla zajawkowiczów, których to interesuje, wyszedł taki interesujący smaczek.

Twój ulubiony numer z „Pod bity”?
Wytęż zmysły”...

Ma to jakiś związek z tym, co się będzie działo niedługo?
Tak. Jak już kiedyś, gdzieś zapowiadałem działamy z Samurajem w kierunku wspólnego projektu. Nie będę wiele mówił póki co, będą dosyć mocne bity. Zresztą nazwa Radomskie Mocne sama już coś mówi za siebie. Tak więc „Wytęż zmysły” ma z tym związek, takim klimatem właśnie będzie zajeżdżało z nowej płyty.

A z jakiego kawałka, po osłuchaniu się albumu, jesteś najmniej zadowolony?
Jakbym miał tak analizować to bym pewnie wybrał parę numerów, ale jest jeden, z którym pod koniec miałem trochę problemów. Ten kawałek to „Sobie ufaj”, tam były problemy z dograniem miksu, żeby dobrze brzmiał. W pierwszej wersji refren brzmiał zupełnie inaczej. Trochę nie dogadaliśmy się z Kamilem, który ten miks robił. Koncepcja na brzmienie numeru zmieniała się parę razy, aż w końcu byłem tak osłuchany tym kawałkiem, że nie byłem w stanie podjąć jakiejkolwiek decyzji i zostało jak zostało. Teraz nie ukrywam, że nie jestem z niego za bardzo zadowolony. Myślałem żeby go usunąć z płyty, ale szkoda mi było, bo PTK zrobił do niego kozacki bit.

A propos bitów, skąd pomysł na taki podkład, jak w „Hardrockrap”? Bo w Radomiu takich rzeczy, takich eksperymentów raczej nie ma. Ster miał remix swojej „Marki”, który ogarnął właśnie Tomek Dudzic i wiele więcej nie było. Masz taką zajawkę na łączenie rapu z innymi gatunkami muzycznymi czy to jednorazowy wyskok?
Zobaczymy, moje numery powstają raczej spontanicznie więc ciężko cokolwiek określić. Co do „Hardrockrap”, to od jakiegoś czasu chodził mi po głowie numer z taką mocną, rockową gitarą i właśnie tak, jak powiedziałeś, któregoś razu usłyszałem „Markę” w remixie Tomka Dudzica i pomyślałem, że ciekawa opcja. Przez Stera właśnie złapałem kontakt z Tomkiem i początkowo to on trzasnął swój bit, pod który miałem nawinąć. Były w nim jednak rzeczy, które nie do końca mi się podobały, więc poprosiłem żeby Tomek zrobił od początku do końca partię gitarową, a resztą zajmie się Rusek i wyszło chyba całkiem elegancko. A tekst? Chyba słychać, że powstał w 10 minut na kolanie, nagrany na raz i tyle. Czysty spontan. Ale myślę, że z czasem będzie ich więcej...

Czyli co, niedługo projekt Żołnierz/Carrion? ;)
Nie no, nie chodzi mi aż o takie projekty. Raczej spontaniczne pojedyncze numery niż cały projekt. Nie sądzę, żebym też nagrał kawałek pod dubstepowy bit, bo tym się akurat totalnie nie jaram, mimo tego, co się teraz dzieje w tym temacie. Jednak lubię eksperymenty, dlatego myślę, że jeszcze nie raz będzie można u mnie usłyszeć jakieś rockowe elementy...

Radomskie Mocne daje do tego sposobność...
Nie, tu akurat większych eksperymentów nie będzie. To ma być po prostu bomba!

Będzie można Cię niedługo usłyszeć na żywo? Jakoś w kwietniu grałeś koncert promujący „Pod bity” i od tamtej pory cisza w tym temacie...
Później jeszcze było Yo Alibi Raps, a teraz nie ma nic w planach. Oczywiście jeśli nadarzy się okazja, to bardzo chętnie skorzystam. Tu wpada problem z czasem, ale jestem otwarty na propozycje ;) Wiadomo, że chciałbym jeszcze pograć, żeby ludzie mogli posłuchać mnie ze sceny, zwłaszcza, że niedługo będzie więcej materiału, nad którym pracujemy z Samurajem.

Przed premierą płyty pojawił się teledysk do „Ławeczki” i dwa inne single. Planujesz jeszcze jakieś klipy z „Pod bity”?
Chcę żeby jeszcze teledysk powstał. Powoli zaczynamy coś na ten temat rozmawiać i jeśli pogoda dopisze, to prawdopodobnie uda się coś nakręcić do „Wytęż zmysły”.

Jeśli ktoś będzie chciał kupić „Pod bity”, to gdzie powinien się udać?
Album można zakupić w skateshopie Predator oraz w zaprzyjaźnionym sklepie spożywczo-alkoholowym przy ulicy Obrońców 10 oraz przez allegro. Stwierdziłem, że nie będę cisnął na zwiększenie liczby tych punktów dystrybucyjnych, bo są ludzie, którzy chcą na tym przyciąć niewiadomo jakie pieniądze, a płyta i tak kosztuje tylko 15zł, co za takie wydanie jest ceną bardzo przystępną.

Chcesz coś na koniec powiedzieć słuchaczom i czytelnikom?
Słuchajcie dobrych rapów. Wspierajcie inicjatywy hip-hopowe. Tańczcie, malujcie, rapujcie, klepcie bity, jeździjcie na desce. Szanujcie się przede wszystkim. Dzięki.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

"Pozdro Mateusz" hehe, małe kłucie :)