Yeomen of the Guard to najstarsza jednostka wojskowa w
Wielkiej Brytanii. Utworzył ją król Henryk VII w XV w. Yeomen
mieli chronić monarchę i tak zostało po dziś dzień, choć ich
rola zmieniła się z typowo żołnierskiej do raczej
reprezentatywnej. Tak czy inaczej, od samego początku istnienia tej
formacji, pełniła ona rolę straży przybocznej króla bądź
królowej.
W
Polsce taka jednostka nigdy nie istniała, choć oczywiście mieliśmy
i wciąż mamy w kraju żołnierzy. Nasz radomski Żołnierz na
swojej najnowszej solowej produkcji „Pod Bity” (premiera jutro, 19.11.2012), w kawałku
„Yeoman of the Guard”, porównał się właśnie do Yeomana,
który broni muzyki, czyli królowej każdego rapera, piosenkarza czy
mówiąc ogólnie ̶̶
muzyka.
Żołnierz, który na tej płycie oczywiście jest
kapitanem straży, ma już doświadczenie w ochronie muzyki w postaci
dwóch solowych albumów oraz trzech nagranych z przyjaciółmi
broni ze składu Bezinteresownie. Przed odsłuchem „Pod Bity”
śmiało więc postawiłem poprzeczkę, a więc swój atak na
„królową”, dość wysoko. No i nie obyło się bez ran i
zadrapań po stronie obrońcy. Zdarzają się na albumie numery,
które skippuję ze względu na to, że denerwują swoim brzmieniem
lub w ogóle nie przykuwającym uwagi tekstem. Do takich właśnie
numerów należą: „Blitzkrieg”, „Sobie ufaj” i
„Hardrockrap”. Choć ten ostatni można pochwalić za eksperyment
z nawijką pod typowo rockowy podkład muzyczny, a takich
eksperymentów w radomskim rapie jest zdecydowanie za mało.
Zdecydowane zwycięstwa Żołnierz odniósł dzięki
„Ławeczce” (świetnie posłuchać jej wreszcie w porządnej
jakości); „Nieśmiertelnemu rapowi”, w którym raper nawija
„Jestem pewien, że jak umrę to nie zniknę / bo zanim brakło
tchu, dałem wam swoją muzykę”; „Podbity”, w którym bawi się
tytułową zbitką słów; „Dosyć nerwów” czy wreszcie,
najlepszemu na płycie numerowi „Niezwykły dzień”. Oczywiście
tematyka tych utworów nie jest odkrywcza, ale jednak Żołnierz
śmiało może się nimi chwalić i nieść jak sztandar przed
kolejnymi potyczkami w obronie „królowej”.
Wiadomo raczej, że atak ciężko odeprzeć samemu.
Żołnierz więc, jako kapitan, poprosił o pomoc kilka osób, z
których na odznaczenie zasługują zwłaszcza Seba i Voltron (co nie
powinno dziwić, przecież to defender of the universe!) oraz Spalto,
który swoją reggaeową manierą nadaje kawałkowi „Niezwykły
dzień” bardzo przyjemnego klimatu, dzięki któremu numer staje
się bardzo radio friendly.
Nie ma bitwy bez odpowiedniej oprawy muzycznej, a o tę
na albumie „Pod bity” zadbały osoby takie, jak: PTK, który
odpowiada m.in. za świetny bit do „Yeoman of the Guard”;
funkujący podkład do „Nieśmiertelnego rapu” zrobił PJ, a za
wschodnie motywy, które słychać w „Blietzkriegu” odpowiada
Maikendo. Oprócz nich o oprawę dźwiękową zadbali też: BL Beatz,
który nadał Gfunkowe brzmienie numerom „Wytęż zmysły” i
„Siebie reprezentuj”; Rusek odpowiedzialny za konkretne bity
m.in. do „Ławeczki”, „Pani W.” i eksperymentalnego
„Hardrockrap”; The Pretendentz i Szatt (Nocne Nagrania). W
pozostałych rolach wystąpili instrumentaliści: Tomasz Dudzic
(gitara basowa i elektryczna), Pyśka (gitara basowa), Katarzyna
Sadowska (wiolonczela) oraz Dje 2dabeat i Ace. I tak, jak to w bitwie
bywa, żadna z osób dbających o muzyczną warstwę bitwy, nie
wybiła się na pierwszy plan, zostawiając pole do popisu
Żołnierzowi.
Yeomen of the Guard służą monarsze do ukończenia 70.
roku życia. Wątpliwe by Żołnierz do tego czasu nagrywał, dlatego
warto sprawdzić „Pod Bity”, bo to bardzo solidna produkcja z
kilkoma momentami, które wybijają się ponad ogólny poziom albumu.
W szkolnej skali ocen, w pełni zasłużona czwórka z plusem.
4+/6
1 komentarz:
Po singlach można spodziewać się, że będzie rozpierdol, czekamy do jutra.5!
Prześlij komentarz