Uliczny rap zawsze miał i ma w Radomiu ogromną liczbę przedstawicieli zarówno wśród raperów, jak i słuchaczy. Widać to po
frekwencjach na poszczególnych koncertach organizowanych w naszym mieście. Widać
to po wyświetleniach numerów na youtube. Czy jednak świadczy to o jakości tego
rapu? Pod koniec marca ukazała się płyta "Zatruta symbioza" duetu
Norm/Elem, która wpisuje się w ten właśnie nurt. Co można o niej powiedzieć?
Jest na płycie kilka zaskakująco dobrych numerów takich, jak
"Kostka Rubika". Temat oklepany jest okrutnie, bo ile można słuchać o
tym, że w życiu różnie się układa; że czasem słońce, czasem deszcz; że raz na
wozie, raz pod wozem itd. Co z tego, że pada tu kilka oczywistych wersów
"mierzę wyżej niż parter"? Porównanie życia do tytułowej gry
logicznej jest wszak trafione w punkt, a samego numeru słucha się naprawdę
dobrze, co jest również zasługą dobrej roboty Elema, który postawił na
klimatyczny, wpadający w ucho bit oparty o pianino i clapy.
Innym wartym uwagi kawałkiem jest tytułowy numer, który przykuwa uwagę od samego początku świetnym samplem z Lady Pank. Później wcale nie jest gorzej, Norm leci na pełnej, co bardzo łatwo wyczuć w głosie i słychać w wersach; "Weź durniu przestań, weź waść wstydu oszczędź / bo moi dziadkowie walczyli nie o taką Polskę" czy "Sami zniszczymy świat, którego nie szanujemy / to tak, jak nie szanować własnej, rodzimej sceny".
Kawałek "Przez internet" jest bardzo potrzebnym
komentarzem do obecnych czasów, w których młodzi ludzie spędzają większość
swojego wolnego czasu w wirtualnym świecie. Świetną gościnną zwrotkę dał tu
Emilak, który kończy numer wersami: "Wyjdź z cienia światła swego
komputera / może jest jeszcze nadzieja, że przeżyjesz jakby się zjebał / jeśli
nie, to siedź tam dalej / depresja, podkrążone oczy, dom stał się
cmentarzem". A więc słuchaczu, wyloguj się do życia, zagraj w piłkę z
kolegami, przejdź się radomskimi osiedlami, odetchnij świeżym powietrzem.
Nie mogło też na płycie zabraknąć lovesonga i motywatora zarazem w
postaci "Słońce po burzy". Bit trochę trąci odgrzewanym kotletem –
słuchając go myślisz sobie "gdzieś to już było" – ale sam numer
należy jednak zapisać po stronie plusów "Zatrutej symbiozy", jest
wbrew pozorom (ciężki bit) ciepły i jak najbardziej pozytywny ("Nie
wymiękaj, idź gdy nawet trzeba iść pod prąd / wszystkie czynniki, każdy mógł
popełnić błąd / każdy odnajdzie swój kąt / stąd biję się w pierś, każdy
odnajdzie to...").
Na osobne słowo zasługuje posse cut "Dzieciak radomskiego rapu", w którym oprócz gospodarza swoje zwrotki rzucili też: Kubi, Pajac, Wola, Ignac, Yankeez, Kotzi, Bienia. Każdą taką inicjatywę należy propsować, inicjatywę dzięki której na jednym tracku spotyka się kilku przedstawicieli dwóch pokoleń (Kubi, Wola, Ignac, Kotzi z jednej strony, a Norm, Pajac, Yankeez i Bienia z drugiej). Bardzo dobre zwrotki Yankeeza, Kotziego, Ignaca czy Pajaca przeplatają się z dobrymi. Masa wspominek i kilka różnych spojrzeń na radomski rap – numer ważny dla całej sceny.
Na osobne słowo zasługuje posse cut "Dzieciak radomskiego rapu", w którym oprócz gospodarza swoje zwrotki rzucili też: Kubi, Pajac, Wola, Ignac, Yankeez, Kotzi, Bienia. Każdą taką inicjatywę należy propsować, inicjatywę dzięki której na jednym tracku spotyka się kilku przedstawicieli dwóch pokoleń (Kubi, Wola, Ignac, Kotzi z jednej strony, a Norm, Pajac, Yankeez i Bienia z drugiej). Bardzo dobre zwrotki Yankeeza, Kotziego, Ignaca czy Pajaca przeplatają się z dobrymi. Masa wspominek i kilka różnych spojrzeń na radomski rap – numer ważny dla całej sceny.
Trzeba też jednak jasno powiedzieć o minusach, których trochę ta
płyta posiada. Pierwszym z nich jest to, że w niektórych miejscach (akurat w
tle leci "Kwaśnego deszczu kropla") Norm próbuje (świadomie czy
nieświadomie) podśpiewywać. Nie, nie, nie. Jest w tym numerze taki fragment
"Niech wam więdną uszy kiedy tego słuchacie". I przy tym zaśpiewie z
refrenu faktycznie więdną. Zwłaszcza, że w refrenie pojawia się też dziwne
akcentowanie wersów.
Pojawiają się na płycie również błędy językowe, a słowa typu
"chodźta" nie brzmią tu dobrze jak u KęKę. Granica między prostym
chłopakiem z osiedla, a prostackim została przekroczona. Jako sztandarowy
przykład błędu językowego niech posłuży numer "Zgnite serca" – taki
błąd w nazwie kawałka, która znajduje się przecież na opakowaniu płyty nie może
się zdarzyć. Nie mówię, że raper nie może popełnić błędu ortograficznego –
może, ale ktoś w procesie wydawniczym powinien ten błąd wyłapać i poprawić. Sam
numer z kolei, do szpiku uliczny, charakternie nawinięty byłby naprawdę dobry,
gdyby nie kłująca w ucho, powtarzająca się w kółko w refrenie tytułowa fraza.
Większość kawałków jest zwyczajnie poniżej średniej,
nie przykuwa do głośnika tym bardziej, że flow Norma jakby zatrzymało się kilka
lat temu i za nic w świecie nie chciało się rozwinąć. Brakuje na "Zatrutej
symbiozie" chwytliwych refrenów, a naprawdę mocnych zwrotek też jest
niewiele ("Dzieciak radomskiego rapu", "Zgnite serca",
"Kostka Rubika", "Przez internet"), z których część z nich
jest autorstwa gości, którzy trochę ciągną materiał w górę.
Muzycznie płyta jest chyba trochę lepsza niż tekstowo. Co prawda,
Elem nie zaskakuje za bardzo i nie prowadzi wycieczek w newschool czy cloud,
ale to działa na plus, bo Norm ze swoim prostym (nie prostackim!) flow
prawdopodobnie by nie podołał. Mamy trochę miejskiego brudu i syntetycznych
cykaczy zarazem, jak w "Między ludźmi, a światem" czy "Kwaśnego
deszczu kropla"; trochę bitów opartych o dźwięki instrumentów takich, jak
pianino czy instrumenty smyczkowe ("Słońce po burzy", "Zgnite
serca" czy "Kostka Rubika"). Warto też wspomnieć o bonus tracku,
którym jest numer "Zaoferuj mi więcej" na bicie Tytuza – najlepszym
na płycie.
Nie określę "Zatrutej symbiozy" mianem płyty kiepskiej.
Nie nazwę jej też jednak albumem dobrym. Ot, jest ze swoimi minusami i plusami
zawieszona gdzieś pomiędzy – można śmiało sprawdzić bez narażania się na
tortury, ale też nie należy od niej oczekiwać Bóg wie czego. Na pewno Norm i
Elem mogą jeszcze zaliczyć progres tak, aby następny materiał był zdecydowanie lepszy.
3+/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz