czwartek, 6 września 2012

Artykuł: Raperze/producencie, pomóż scenie, którą tworzysz!

Jaka jest tak naprawdę kondycja radomskiego rapu? To pytanie nawiedza mnie dość regularnie. W zeszłym roku napisałem o tym, jak radomski rapjest rozpoznawalny w kraju. Od tamtej pory zmieniło się, niestety, niewiele. Czy powodem jest to, że poziom jest za niski, aby o lokalnych twórcach mogło być głośno nie tylko w rodzimym mieście?

Radomski rap, jest o kilka lat za rapem pochodzącym z innych miast w kraju. O dogonieniu: Warszawy, Poznania, Wrocławia, Kielc, Łodzi czy Szczecina, nie ma nawet co marzyć. Te miasta od zawsze były setki tysięcy kilometrów przed Radomiem. W ostatnich latach jednak rozpoznawalni w całym kraju stali się raperzy z kolejnyh miast takich, jak: Lublin (Ras, Diset), Toruń (Małpa, Jinx) czy Trójmiasto (HuczuHucz). A Radom jak stał w miejscu, tak stoi. Ktoś powie, że jak to, że przecież KęKę ma niezły fejm w całym kraju. Ok, tak, zgadzam się, jednak argument o Kędziorze nie trafia do mnie do końca, a to przez olewcze podejście Kę do nagrywek (nie chce mi się nagrać albumu, to puszczę od czasu do czasu luźniaka).

Obecnie nastał dla rapu w Polsce bardzo dobry czas, swoista moda na ten gatunek muzyki. Dzięki temu, starzy wyjadacze sprzedają duże (jak na Polskę) ilości płyt, a nowi gracze zyskują szybko duży fanbase. Jednocześnie tym młodym, bądź mało znanym, MCs trudniej się przebić niż jeszcze 5-6 lat temu. Zarówno szybko zyskiwani fani, jak i trudne przebicie się, są spowodowane wielkim boomem technologicznym. Chodzi oczywiście o internet, który od kilku lat ma decydujący wpływ na popularność. Umiejętne obchodzenie się z nim to, dla podziemnych raperów, podstawa w obecnych czasach.
Praktycznie nie ma rapera, który nie miałby na fb swojego fanpage'a, na którym umieszcza: swoje numery, linki do płyt, zdjęcia czy wideo z koncertów. Facebook stał się prawdziwą odskocznią do popularyzacji swojej twórczości. Nie wystarczy jednak założyć fanpage i na hamaku czekać, aż polubią go tysiące osób. Trzeba jeszcze z niego umiejętnie korzystać, traktować jako płaszczyznę kontaktową z fanami i reklamową jednocześnie. Wydaje się więc logiczne, że nowych lajków nie zdobędzie na swojej stronie raper, który nie będzie wrzucał na nią nowych wpisów. A jak wiadomo każdy lajk daje szansę na kolejne. Każdy komentarz fana, to szansa na to, że stronę zauważą znajomi tego fana i również polubią dany fanpage.

Trzeba jednak pamiętać, aby zachować umiar w ilości wpisów (chyba nikt nie chciałby, co 10 minut widzieć na tablicy kolejnych wpisów z fp X, bo to może zdenerwować i skłonić do odlajknięcia). Ograniczenie to powoduje, że raper musi się zastanowić, co na stronę wrzucić, o czym napisać, czym się podzielić – co automatycznie przełoży się na jakość tych wpisów i zachęci fanów do interakcji. Co z kolei sprawi, że kolejne osoby będą mogły dany fanpage zauważyć i polubić. Jak jednak zachęcić fanów do interakcji na fb? Otóż nie wystarczy wstawić linka do jakiegoś numeru na youtube. Należy korzystać z wpisów z tzw. "call to action", a więc np. z jakimś pytaniem do lubiących dany fb, na które ci odpowiedzą komentarzem.

Tezę o wpływie systematyczności wpisów, na ilość osób lubiących daną stronę, potwierdzają dane z 10 najpopularniejszych facebookowych stron radomskich raperów/składów. Te, które są regularnie prowadzone zyskały w ostatnim miesiącu o wiele więcej nowych lajków od tych, na których nowe rzeczy pojawiają się rzadko bądź nieregularnie. Fanpage Bandy Unikat w sierpniu* zyskał 113 polubień. KęKę zyskał w tym samym czasie 153 nowych fanów, a Kotzi 63. Profil Tytuza w tym miesiącu polubiło 55 osób.
Wyjątkami są fanpage PTK oraz TPSa. Ten pierwszy, prowadzony regularnie, zwiększył liczbę lubiących go osób o 35 w sierpniu. Drugi z kolei, na którym (z wiadomych przyczyn) od jakiegoś czasu nie pojawia się nic nowego, zyskał 161 fanów. Prowadzone z mniejszą regularnością fanpage Milionbeats zyskał 42 nowe, lubiące go osoby, a 300 Mil Projekt zaledwie 13. Również nie każdego dnia wrzuca nowe rzeczy Szuwar, którego fanpage zyskał w sierpniu aż 287 nowych fanów. Dlaczego? Tu dochodzimy do innej przyczyny małej popularności radomskich raperów poza 0-48.

A są nią powiązania pozalokalne. 8. sierpnia ogłoszone zostało, że Szuwar został nową kartą w talii trójmiejskiego labelu High Time. Informację tę podano na fb wytwórni (ponad 7,5 tys lajków), na fp HuczuHucza (ponad 33 tys lajków), a zapewne również na stronach pozostałych graczy z tej stajni. Poza tym również internetowe media poświęcone rapowi napisały o tym fakcie, co na pewno także przyczyniło się do sprawdzenia rapu Szuwara oraz lajknięcia jego fp.
Już w artykule "Radomski rap w Polsce" pisałem o hermtyczności radomskiego rapu. Od tamtego czasu zmieniło się niewiele. Wyszła płyta 300 Mil Projekt z gościnnym udziałem m.in. HuczuHucza czy Bonsona, jednak zabrakło promocji i album, choć naprawdę dobry, przeszedł niezauważony. Numer z wspomnianymi raperami ma na youtube prawie 75 tys wyświetleń, co pokazuje jak ważna, dla mało znanych w kraju raperów, jest ich współpraca z tymi znanymi. Ukazały się również płyty doświadczonych Bora i Tytuza (Le Fruit Defendu) oraz Woli. Na żadnej z nich nie uświadczymy gości spoza Radomia. Ani jednej nie znajdziemy również na peb.pl, które jest chyba największym forum, z którego pobrać można muzykę (oczywiście nielegalnie), co jest dowodem na to, że płyty te nie dotarły daleko i, prawdopodobnie, słabo się sprzedały.

Tu pojawia się ostatnia kwestia, którą chcę poruszyć w tym tekście. I tym razem odwołam się do przykładu Małpy i jego "Kilku numerów o czymś". Starsi radomscy raperzy uważają, że doszli już do momentu, w którym mogą swoją muzykę tylko sprzedawać. Nie uświadczymy więc od nich linku do darmowego pobrania całego albumu, lub odsłuchu całej płyty na youtube w dniu premiery. Nie. Oni dają jedynie możliwość zakupu swojego materiału, który tak naprawdę nie ma prawa (z wymienionych wcześniej, i rok temu, powodów) sprzedać się poza Radomiem. Małpa udowodnił, że dając słuchaczom jednocześnie możliwość darmowego pobrania płyty i nabycia jej fizycznego wydania, można bardzo szybko zyskać popularność w całym kraju. I, paradoksalnie, sprzedać tysiące sztuk albumu (w tym roku Małpa został pierwszym polskim, podziemnym raperem, którego album sprzedał się w ilości dającej złotą płytę, 15tys.). Wydaje mi się, że póki co, radomscy raperzy powinni podążać tą właśnie drogą.

W Radomiu zdecydowana większość słuchaczy uważa, że rap powstający w tym mieście jest najlepszy. Ja nie zgodzę się z tą opinią. Radomski rap jest dobry, ma do zaoferowania coś ciekawego, jednak dopóki jego twórcy nie zauważą, że działanie tylko i wyłącznie we własnym gronie nie pchnie go dalej niż już jest, dopóty nikt się o tym nie dowie. Oczywiście wsparcie wewnętrzne jest również bardzo ważne, dlatego dobrze byłoby dla całego rapu z 26-600, gdyby jego twórcy na swoich facebookowych fanpage'ach linkowali strony innych lokalnych twórców. Nie tylko tych, z którymi nagrywają, ale też innych dobrych. Oczywiście jeśli w swojej hermetyczności nie poszli dalej i słuchają czegoś więcej niż tylko siebie nawzajem.

*Tekst pisany był 21 sierpnia.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

bo to wszystko przez naszą mentalność. cieszymy się z feata z kimś(np. Hucz), kto tak naprawdę jest o wiele słabszy od osoby, z którą nagrał(GDZ), tylko dlatego, że tamten ma większy fejm. typ kompletnie niczym się nie wyróżnia i jest zwykłym przeciętniakiem. tylko robiąc swoje i mierząc wyżej można osiągnąć coś więcej. ale nie mierząc pozornie wyżej.

Anonimowy pisze...

wizja lokalna w Radomiu by się przydała

Anonimowy pisze...

co z tego, że jest dużo lajków, skoro 3/4 z nich to są znajomi z listy "raperów".

Anonimowy pisze...

To się nazywało "koło wzajemnej adoracji" jeszcze kiedyś dawno temu na gronie radomski rap chyba...teraz wraca. Wszystko co nasze zajebiste - wszystko co nie nasze hujowe.Teraz wychodzi szydło z worka bo okazuje się, że to zajebiste jest tylko wśród współziomków nagrywających i innych koleżków i nie wyjdzie nigdy poza tą komunę.Popsuję ZDR, Kę i Hase jest potencjał do tego, żeby dotrzeć do szerszego grona słuchaczy - słuchaczy - słuchaczy.

Anonimowy pisze...

Malpa to klasa sama w sobie nie ma co nawet poruwnywac, gubi nas tak jak ktos tam wspomnial to cale towarzystwo wzajemnej adoracji. Malo hiphopu w tym calym radosmkim hiphopie. ludziaszkoda 20 dychy na plyte ziomka a na polowke towaru co drugi dzien to ma.