piątek, 12 października 2012

Wywiad: Wieczny "...bywało tak, że jak otwierałem flaszkę w poniedziałek, to kończyłem w niedzielę."

Kilka dni temu na blogu pojawił się artykuł "Święty hip-hop - że co?!", w którym pojawia się ksywka Wieczny. Ten przedstawiciel chrześcijańskiego rapu to Radomianin, który nie zawsze żył w zgodzie z Bogiem. O tym, jakie prowadził wcześniej życie, o swoim nawróceniu, planach muzycznych, scenie chrześcijańskiego rapu w Polsce i o imprezie "Wiara w Bitach", której jest współorganizatorem, opowiedział mi w poniedziałek. Dzisiaj, na dzień przed wspomnianą imprezą, możecie przeczytać wywiad, do czego serdecznie zapraszam.





1. Siemasz, na początek powiedz kiedy zacząłeś pisać pierwsze teksty i jak do tego doszło?
Pierwsze co pisałem, to były wiersze. Byłem zafascynowany literaturą, zwłaszcza polskim romantyzmem. Sam byłem taki romantyczny, wiesz kobiety itd. Do tego oczywiście doszły muzyczne wpływy. Mój tata słuchał rocka, więc wychowywałem się na tej muzyce. Europe czy Pink Floyd. Później był Liroy, którego płyty mi się bardzo podobały. W kablówce leciało MTV Raps i oczywiście oglądałem z ciekawością, a w końcu sam zacząłem pisać teksty i wrzucać to na „jamnika”. Niestety ludzie w liceum nie przyjęli tego dobrze i to mnie zniechęciło do nagrywania, choć wciąż pisałem – głównie wiersze.
2. Od Liroya do chrześcijańskiego rapu trochę daleko. Jak to się stało, że zacząłeś nagrywać taki właśnie rap?
Gdzieś tak w 2010 roku, po moim nawróceniu, szukałem swojego miejsca i sposobu, żeby przekazać to, co odkryłem i wtedy natknąłem się na jakiś program o chrześcijańskim rapie i pomyślałem „może i ja spróbuję?”. Tak to się zaczęło.
3. Wspomniałeś o swoim nawróceniu. Możesz powiedzieć o tym coś więcej? Co takiego robiłeś wcześniej i jak doszło do Twojej przemiany?
Żyłem w totalnym bagnie, wiesz stałem cały dzień pod sklepem i czekałem aż ktoś kopsnie na jakiś browar, bo sam już nie miałem pieniędzy. Czasami bywało tak, że jak otwierałem flaszkę w poniedziałek, to kończyłem w niedzielę. Nie raz nie wracałem do domu przez kilka dni, rodzice dzwonili na psy, bo nie wiedzieli, co się ze mną dzieje, a ja gdzieś tam na rejonie się kręciłem. Dodatkowo wychowywałem się w takim środowisku, gdzie pełno było złodziei i w takich dziwnych klimatach na Prędocinku i Ustroniu głównie. No i tak mnie to wychowało. Dużo było takich oporowych melanży, gdzie nie znałem umiaru i stopniowo stoczyłem się na dno. Urodziło mi się dziecko, a ja totalnie olałem tę sprawę.
W końcu jakoś zacząłem starać się ogarnąć, byłem w związku z dziewczyną z Potoku...
4. I co się stało?
Zaczęło się od tego, że mój kumpel, z którym chlałem wódę często, się przechlał od jakiejś wódy z mety. I to mną wstrząsnęło, bo nigdy nie miałem ze śmiercią do czynienia, a tu nagle bliska dla mnie osoba umiera. Zacząłem szukać sensu, początkowo przeglądałem rzeczy o buddyzmie, islamie. Wiedziałem dużo o Biblii, bo kocham historię, ale nie myślałem, że znajdę tam jakieś rozwiązanie.
I któregoś dnia koleżanka powiedziała mi, że w naszej parafii są rekolekcje. Wracałem od swojej dziewczyny i akurat przechodziłem koło kościoła, gdy rekolekcje trwały. Wszedłem w momencie, gdy było uwielbienie Najświętszego Sakramentu i dotknęła mnie ta boska miłość. Nie da się tego opisać. Padłem na kolana i wyszedłem stamtąd jako inny człowiek. Nie, że od razu przestałem pić, bo jeszcze po tym nawróceniu piłem rok czasu. Ale próbowałem się już ogarnąć. Pewnej nocy, po przechlanych Świętach Bożego Narodzenia, z  których mało co pamiętam, dostałem gorączki poalkoholowej i wtedy zacząłem krzyczeć „Boże, uratuj mnie, bo ja już nie mam siły!”. I Bóg mi pomógł, a ja od tamtego czasu nie piję, już dwa lata.
5. I od razu po tym wróciłeś do pisania numerów?
Nie. Wstąpiłem do Wspólnoty, oczywiście cały czas słuchałem rapu, bo to mój ulubiony gatunek muzyki, bo jest to prawdziwa muzyka. Zawsze byłem jakoś z tą muzyką związany. No i gdzieś usłyszałem w internecie właśnie rap chrześcijański. Nie pamiętam już kto to był...chyba Bęsiu albo Royal Rap. Spodobało mi się to, co robią  i wtedy zorientowałem się, że można nawijać i o Bogu. Poczułem, że właśnie to chcę robić, że chcę przekazywać młodym ludziom, że hip-hop to nie tylko dziwki czy ganja, ale są też inne, pozytywne wartości.
6. Czyli chcesz innych przestrzec przed popełnieniem Twoich błędów?
To też, bo miałem przed sobą przyszłość. Miałem czerwone paski w szkole, miałem talent z historii – i przesrałem to bardzo szybko. Miałem kochającą i naprawdę wspaniałą kobietę, matkę mojego dziecka. Miałem córeczkę. Wszystko przesrałem. Tyle dobrze, że odzyskałem relację z córką i rozbudowałem to, bo to jest dla mnie najważniejsze w tym momencie. Po tym nawróceniu, znalazłem wspaniałą kobietę, mam cel w życiu. I nowe życie, no i kocham to, co robię.
7. No i nagrywasz chrześcijański rap. W wakacje puściłeś płytę, „Z archiwum ewangelizatora”. To jest Twój pierwszy materiał?
Tak, to są utwory napisane na przełomie 2010 i 2011 roku i nagrane na szybko na początku 2012. Nie widziałem czy ją wypuszczać, bo ona jest kiepsko zmiksowana, ale z tekstów byłem zadowolony i zdecydowałem to puścić.
8. Szczerze Ci powiem, że nie miałem pojęcia, że w Radomiu ktoś robi chrześcijański rap. Jest w 26-600 ktoś poza Tobą, kto też to robi?
Jest jeszcze mój kolega, GrzesiekMówi, który pojawił się w jednym numerze na mojej pierwszej płycie. On też nagrywa swoją płytę i niedługo będzie ona w internecie.
9. A nie chciałeś dotrzeć swoją pierwszą płytą gdzieś dalej? Bo praktycznie nikt o niej nie słyszał...
Miałem zamiar, aby ją wypromować. Ruszyłem z nią do producenta, Yura z Royal Rap, żeby ogarnął jakiś miks i master. No i on zaproponował mi wydanie płyty. Do tego jednak potrzebowałem legalnych bitów, a na „Z archiwum ewangelizatora” były same kradzione. Zacząłem więc gadać z producentami, ale a to bity były już zajęte, kupione, nie do sprzedaży. Kupiłem dwa-trzy bity, ale doszedłem do wniosku, że nie chcę zmieniać numerów z „ZAE”...
10. I postanowiłeś nagrać nowy materiał?
Tak. Druga płyta pojawi się w okolicach grudnia i ona już będzie promowana.
11. To będzie wydanie internetowe czy fizyczne?
I tak i tak. Chłopaki z Royal Rap zajmują się miksem i masterem, a Miras z Full Power Spirit zajmie się ogarnięciem wyglądu fizycznego.
12. Płyta będzie w pełni solowa czy pojawią się jacyś goście?
Gościem będzie moja koleżanka, która pojawi się w refrenie jednego numeru. Będzie to moja wersja piosenki religijnej „Schowaj mnie”. Bit zrobił do tego Kajfasz, który zrobił też bit na ostatniej płycie Keyto. Ta dziewczyna to jedyny gość na „Duchu miasta”, bo taki tytuł będzie nosiła ta płyta, na którą złoży się 11 numerów. Nie chciałem więcej gości, chciałem, żeby ta płyta, to było moje świadectwo nawrócenia. To nie będzie taki stricte rap uwielbieniowy, chcę przekazać wartości, jakie niesie chrześcijaństwo, nie mówiąc prosto, ewidentnie o Bogu.
13. No właśnie, jak to będzie z warstwą tekstową „Ducha miasta”?
Płyta zaczyna się numerem na fajnym, bangerowym bicie. Taki luźny tekst, bardziej zabawa słowem. Później natomiast będzie pokazana moja droga od upadku, aż do teraz. Będzie bardzo osobisty kawałek skierowany do matki mojego dziecka. Będzie też pokazany dzień mojego nawrócenia. Będzie o tym, jaki wpływ ma na mnie Słowo Boże, o upadkach mimo nawrócenia, o powstawaniu po tych upadkach i na koniec o powołaniu do muzyki.
14. Powiedziałeś przed chwilą coś, co może dla wielu osób zabrzmieć dziwnie. Mianowicie chodzi mi o ten bangerowy bit. Jak szykowałem się do napisania artykułu „Święty hip-hop – że co?!”, to przesłuchałem trochę płyt chrześcijańskiego rapu i są tam numery na najróżniejszych bitach, od klasycznych, przez crunkowe, a na bangerach właśnie kończąc. Może się ze sobą gryźć, jak się słyszy „chrześcijański rap na crunkowym bicie”...
No właśnie, bo chrześcijaństwo jest kojarzone bardziej smutnawo, wiesz - gorzkie żale, różańce...A to wcale tak nie jest! Na „Wierze w Bitach” będą Rymcerze, oni nagrywają właśnie na crunkowych bitach i to jest naprawdę żywiołowa muzyka. Byłem na ich dwóch koncertach i naprawdę chłopaki dają czadu. Nawet gdybym nie był chrześcijaninem, to i tak by mnie to porwało, sam Bęsiu ma fenomenalny głos, na pewno sam słyszałeś. I już sam ten głos porywa ludzi.
15. Fakt. Wspomniałeś o „Wierze w Bitach”, której jesteś współorganizatorem. Skąd pomysł na taką imprezę w Radomiu, czyli w mieście, w którym rap chrześcijański w ogóle nie jest znany?
Pomysł zrodził się po koncercie Bęsia w Pionkach. Było tam jakieś 15 osób, z czego żywo zainteresowanych było może z 5 w tym nasza trójka. Po koncercie poznaliśmy Bęsia, który okazał się bardzo spoko gościem z dobrym rapem. Mój znajomy wpadł na pomysł organizacji takiej imprezy w Radomiu, powiedziałem, że możemy spróbować. Na początku zaprosiliśmy Bęsia, który zgodził się bez problemu. Później wymyśliliśmy, że jak przyjedzie z nim Yonas to będzie większy power, i stąd Rymcerze. Do tego zaprosiliśmy Frenchmana, a Hiob się sam wprosił :D napisał czy mógłby zagrać, a że widzieliśmy go na Festiwalu Praskim, to się zgodziliśmy. Co prawda Hiob jest jeszcze mało znany w chrześcijańskim rapie, ale myślę, że numer „CHWDP” może się w Radomiu przyjąć :D
16. Impreza odbędzie się w tą sobotę. Co oprócz koncertów się na niej wydarzy?
Zatańczą Lumbago, będą mieli 20 minut i dodatkowo na jednym numerze każdego z wykonawców. Więc przy szybszych numerach będzie można ich też zobaczyć. Dodatkowo będą konkursy z nagrodami, a członkowie KARANu przygotują jakąś niespodziankę, o której nie mam pojęcia.
17. Wiem, że ostatnio odbyła się piąta edycja Festiwalu Praskiego, festiwalu chrześcijańskiego rapu. Możesz powiedzieć, jak przedstawia się scena rapu chrześcijańskiego w Polsce?
Jest dobrze, wiadomo, że rap chrześcijański to niszowy podgatunek rapu, ale jest dobrze...
18. Najgłośniej było chyba o albumie Full Power Spirit „Hip-hop dekalog”, ze względu na udział Pelsona, Vienia czy Łyskacza...
No tak, tylko że Full Power Spirit grają taki rap, który może nie trafić do wielu, ze względu na to, że trzeba mocno myśleć przy tym. Oczywiście nie mówię, że to jest słaby rap, bo nie jest. Na tej scenie jest też miejsce na reggae, Maleo Reggae Rockers czy Arci, który nagrywa chyba raczej reggaeton czy dancehall. Ogólnie jest typowo uwielbieniowy rap, jak np. Royal Rap, Rymcerze Bęsiu, gdzie chwalą Boga, ale jest też rap chrześcijański, który mówi o wartościach. Jest też taki raper z Radomia, o którym nie miałem pojęcia, dowiedziałem się o nim na Festiwalu Praskim, Danek i on robi taki psychodeliczny rap chrześcijański, takie bardzo ciekawe połączenie. Teraz w necie lata jego klip.
19. Ostatnio głośno w podziemiu jest o Poisonie, który wydaje swój album. Newsy o jego klipach pojawiają się w dużych mediach hip-hopowych w kraju, jak popkiller. Myślisz, że ta jego popularność przełoży się jakoś na popularność rapu chrześcijańskiego w kraju? Potrzebne to wam w ogóle?
Myślę, że każda promocja jest potrzebna rapowi chrześcijańskiemu. Każdemu rapowi jest potrzebna promocja. Bez tego nie dotrze to daleko. Weźmy np. Bisza, o którym naprawdę głośno zrobiło się dopiero przy okazji „Wilka chodnikowego”. Wcześniejsza płyta, wydana z B.O.K., nie odbiła się echem, bo nie miała promocji właśnie. Jak widać można nagrywać naprawdę dobre rzeczy i nie zostać dostrzeżonym. Naprawdę dziwię się, że Bisz nie wypłynął szerzej znacznie wcześniej. Ktoś kiedyś powiedział, że dobry rap się zawsze obroni, ale bez promocji często taki dobry rap może nie wypłynąć ponad chłam, jakim jesteśmy zalewani.
Wracając do pytania, myślę, że sytuacja z Poisonem pomoże chrześcijańskiem rapowi, w szczególności, że 90% Polaków to chrześcijanie więc jakiś grunt jest.
20. Zbierając materiały do artykułu, natknąłem się na informację o tym, że w Stanach są nagrody specjalne dla przedstawicieli rapu chrześcijańskiego. W Polsce też jest coś takiego?
Póki co nie. Jest Festiwal Praski, na którym każdy, kto promuje wartości chrześcijańskie w swoich numerach, może wystąpić. Wystarczy odezwać się wystarczająco wcześniej do organizatorów i na pewno zagra 2-3 kawałki na scenie.
21. Kiedy Ty pojawisz się tam jako raper, a nie widz?
Na pewno w przyszłym roku. Póki co mogę powiedzieć, że prawdopodobnie zagram 3 numery na „Wierze w Bitach”. Na pewno będę tę imprezę prowadził i powiem Ci, że mam stres, bo przed taką publicznością nie występowałem, ale mam nadzieję, że dam radę :)
22. A propos publiczności, spodziewacie się dużej ilości osób?
Nie mam pojęcia. My robimy to dla Boga, oczywiście mamy nadzieję, że ludzie przyjdą, ale nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Jest zrobiona promocja, wczoraj mówili o nas nawet na Jedynce, więc info dotarło wysoko. Podejrzewam, że na Frenchmana przyjdzie więcej osób, a co będzie wcześniej? Przekonamy się w sobotę.
23. A jak patrzysz, będąc chrześcijańskim raperem, na numery, nazwijmy to ateistyczne, jak np. Jimson „Nie ma Boga”...
Albo Fokus. Wiesz, każdy ma wolność słowa i jeśli robi w granicach dobrego smaku i kultury to nie mam nic przeciwko temu. Np. Luxtorpeda jest chrześcijańskim zespołem, Litza jest ich liderem, a rapuje tam Hans, który poglądy ma nie za bardzo chrześcijańskie. To znaczy, może i idzie w kierunku wartości chrześcijańskich, ale antykościelny jest w 100%. Nie sprzeciwiam się temu, jeśli nie ubliża komuś, to ma do tego prawo.
24. A czy mainstreamowi raperzy, którzy czasem poruszają temat Boga, jak np. Nas czy DMX, mogą być uznawani za raperów chrześcijańskich?
Oni poruszają po prostu kwestie Boga, ale do podgatunku rapu chrześcijańskiego bym ich nie zaliczył. Jeśli chodzi o DMXa, to on też chyba jest ewangelizatorem z tego co wiem i często porusza kwestie Boga. Z drugiej strony, swoim zachowaniem wielokrotnie pokazywał brak szacunku do wartości chrześcijańskich. Jest też dużo raperów w Polsce, u których w tekstach przebija się Bóg i wiara. Takimi raperem są wg mnie np. Miuosh, Diox, Hades czy Mor W.A.
25. Chciałbyś jeszcze coś dodać, powiedzieć czytelnikom i słuchaczom?
Zapraszam was na „Wiarę w Bitach”! Wystąpią: Rymcerze, Hiob i Frenchman. Ja też może coś zagram, a Lumbago pokażą trochę breaka. Będzie grubo i po bożemu. W grudniu moja płyta, może też teledysk. Pozdrawiam!

Brak komentarzy: