poniedziałek, 24 grudnia 2012

Recenzja: 021&Maka "Trajektoria rapu"

O wiele łatwiej recenzuje się płyty krótsze, takie 10-13 numerów, niż długie na 16 w górę. 021 i Maka swoją "Trajaktorią rapu" dali mi trudniejsze zadanie. To czego spodziewałem się od pierwszych informacji o tym albumie, to rap z poczuciem humoru, może nie lekki, ale na pewno wywołujący niejeden uśmiech przy słuchaniu. Takie było ich wcześniejsze "Przysmol sobie" oraz projekty Maki ze Smołą. Odsłuch "Trajektorii rapu" sprawił mi niespodziankę. Czy miłą?


To zależy od tego, z jakiej strony spojrzymy na ten materiał. Od strony tekstowej chłopaki poczynili progres, ich teksty są o wiele bardziej przemyślane niż na poprzedniej płycie. Nie mówię tu broń Boże o tematach poszczególnych numerów, bo tu ciężko jest znaleźć coś nowego, świeżego – ale to problem nie tylko Oskara i Karola, lecz i wielu innych, nie tylko radomskich, raperów. Dostajemy więc popularny zestaw, składający się z: braggadacio (bardzo dobra "Abrakadabra" z gościnną zwrotką BCZ; "W swojej klasie", gdzie Pajac wręcz zjadł gospodarzy), obserwacje otoczenia ("Echo", "Serce z kamienia" z gościnnym udziałem Janusza i Shako), motywatory ("Co by się nie działo") i więcej.
Tylko trochę lepiej sprawa ma się z podejściem do tematów – wyróżnić należy jeden numer. Bardzo prosty, ale równie chwytliwy i wbijający się w głowę z mocą młota pneumatycznego, patent w "Stop" sprawia, że ten numer to chyba najmocniejszy kandydat na hit tej płyty.

Słuchanie „Trajektorii rapu” nie męczy, choć momentami zdarza się, że numery zlewają się w jedno. Na szczęście utwory takie, jak wspomniane już: "Stop", "Abrakadabra", "Pamiętam" czy "Zaufanie"; które sprawiają, że skupiamy się na słuchaniu, a nie innych czynnościach. Obaj raperzy mają swoje zalety i wady, 021 przewija bardziej agresywnie niż Maka, ale z drugiej strony robi to zbyt jednostajnie. Maka z kolei przemyca swoim głosem zdecydowanie więcej emocji, jednak jego teksty są czasami zbyt banalne i proste. Razem tworzą jednak dobrze uzupeniający się tandem, a "Trajektoria rapu" udowadnia, że jest między nimi swego rodzaju chemia, to słychać.

Muzycznie, na dobre wyszło powierzenie całości produkcji AceOfSpades, który, jak się wydaje, idealnie pasuje do nawijek Oskara i Karola. Nie ma tu bitu, który denerwuje tak, że przeskakuje się dany numer. Jest za to kilka, które zapadają w pamięć, bo są po prostu dobre. Dotyczy to podkładów do kawałków takich, jak np.: "Jeden do jednego", "Serce z kamienia"czy "Abrakadabra". Dodatkowo pojawiają się cuty Djów MixAira oraz Pstyka, którzy swoimi umiejętnościami wzbogacili po dwa numery.

Największym minusem albumu jest to, że 021 i Maka odeszli od swojego poczucia humoru. Wcześniej byli chyba jedynymi w Radomiu, którzy robili rap w ten sposób. "Trajektoria rapu" to płyta, jakkolwiek to nie zabrzmi, poważna, a jedyny numer w starym stylu duetu to "Nie wiem o co chodzi". Szkoda, bo teraz Oskar i Maka są jednymi z wielu. Tak czy inaczej warto sprawdzić ten materiał i przekonać się na własnej skórze, czy odejście od rapu z humorem wyszło 021&Mace na dobre.

4-/6

Brak komentarzy: