"Poznaj Korzenie" to nowy cykl na blogu. Dwa razy w miesiącu pojawiać
się będą nowe odcinki, dzięki którym młodsi słuchacze radomskiego rapu
będą mieli możliwość poznać klasyki, które powstały w tym mieście w
pierwszej dekadzie XXI wieku. Nie będą to jednak klasyczne recenzje. O
swoich płytach opowiedzą raperzy, czasem producenci. Ja dorzucę jedynie
kilka zdań wprowadzenia, główną rolę odegrają jednak twórcy i ich
materiały.
Pierwsza część, w której przypomniałem pierwsze demo GDZ, cieszyła się sporym zainteresowaniem, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Tymczasem nadeszła pora na część drugą, a w niej kolejna bardzo ważna dla radomskiego hip-hopu postać. Mowa oczywiście o Kotzim, który reprezentował bądź reprezentuje takie ekipy jak: U.S.P.M., Pierwsze Skrzypce, Banda Unikat, BoKoTy, Boa's czy KoKę! Dzisiaj wspólnie z Pawłem przypominamy jego pierwszy solowy projekt, demo "Za mało dnia"! Zapraszam do lektury i, oczywiście, odsłuchu!
W
2002 roku pojawił się pierwszy album duetu U.S.P.M., który
tworzyli Kotzi i Kaczmar (teraz lepiej znany ze swojej producenckiej
ksywy Milionbeats). Jest to legendarna już „pierwsza płyta z
okładką w radomskim podziemiu”, po której powstaniu Kotzi
postanowił zrobić solowy projekt. Wyselekcjonował 7 instrumentali,
na których nawinął świeże teksty. Coś, co w obecnych czasach
jest powszechnie znane jako mixtape i nie budzi, jako forma,
negatywnych emocji wśród odbiorców i innych raperów, wtedy
przyczyniło się do powstania pewnego konfliktu w radomskim
podziemiu. Chodzi oczywiście o beef pomiędzy Piłą, a Kotzim i
Boro (btw, jeśli ktoś posiada dissy, które tworzyły ten beef,
proszę o podesłanie na: radomrapblog@hotmail.com,
posiadam tylko 3: Boro „Już to słyszałem”, Kotzi/Boro
„Krzyżowy ogień” i Piła „Dla dobra rapu”) - kto nie zna,
ma do nadrobienia kilka naprawdę mocnych numerów!
Na „Za mało dnia”, bo tak Kotzi nazwał swój projekt, znalazły się chociażby dwa numery, które później odświeżone i w zmienionych wersjach, znalazły się na drugim albumie U.S.P.M. „Wielki mały człowiek”. Te kawałki to „Za mało dnia” oraz „Brendy” i, przynajmniej dla mnie, oba są lepsze niż te, które znalazły się na „WMC”. Oprócz tego na albumie znalazły się też gościnne zwrotki Qrsona (bardzo dobry numer „Specjały”) i Boro („Dwie dłonie”). Najlepszy numer? Według mnie zdecydowanie zamykający projekt „Czuwaj”, mistrzostwo liryczne prosto z 2003 roku!
Na „Za mało dnia”, bo tak Kotzi nazwał swój projekt, znalazły się chociażby dwa numery, które później odświeżone i w zmienionych wersjach, znalazły się na drugim albumie U.S.P.M. „Wielki mały człowiek”. Te kawałki to „Za mało dnia” oraz „Brendy” i, przynajmniej dla mnie, oba są lepsze niż te, które znalazły się na „WMC”. Oprócz tego na albumie znalazły się też gościnne zwrotki Qrsona (bardzo dobry numer „Specjały”) i Boro („Dwie dłonie”). Najlepszy numer? Według mnie zdecydowanie zamykający projekt „Czuwaj”, mistrzostwo liryczne prosto z 2003 roku!
Trzeba
tu jeszcze wspomnieć o tym, że w tamtym czasie Kotzi nawijał
jeszcze mocno zachrypniętym głosem, co dla wielu młodszych
słuchaczy może być sporym zaskoczeniem. „Za mało dnia” trzeba
znać jeszcze z jednego powodu – na tej EPce padło bardzo dużo
wersów, które w późniejszych latach były powtarzane i follow
upowane przez najlepszych radomskich raperów. Ta płyta to
pierdolony klasyk i tylko żałować można, że Kotzi nie zakończył
prac nad kontynuacją w postaci „Za mało nocy”...
Kotzi:
Materiał
"Za mało dnia" powstał w 2003 roku. Wybrałem sobie wtedy
kilka instrumentali, do których napisałem teksty, zaprosiłem paru
gości i nagrałem kawałki w swoim domu na mikrofon dynamiczny.
Podkłady, które wybrałem odgrywały wtedy ważną rolę, gdyż
jakość radomskich bitów na tamten czas nie była jeszcze taka
super jak jest dziś. Mam koleżkę, który mówi, że ten materiał
jest dla niego najlepszą rzeczą jaka powstała w Radomiu. Z drugiej
strony przez tą epkę nawet mi się oberwało na tracku od Piły
(wtedy Patent), że fajne przeboje tyle, że nie moje :) Inspiracją
do nagrania "Za mało dnia" było jak zwykle życie ;)
Muzykę
dobierałem wtedy sam i to była próba zmierzenia się z nią. Dziś
powstają mikstejpy na kradzionych bitach i nikt nic nie mówi złego
na ten temat. Także można powiedzieć, że wyprzedziłem wtedy
trochę epokę w Radomiu ;) Pozdrawia Was Kotzi. Sprawdźcie sobie
materiał poniżej:
1 komentarz:
Kotzi ikona Radomskiego Rapu
Prześlij komentarz