Dawno,
dawno temu w radomskim grodzie, zebrała się grupa przyjaciół. Owa
grupa planowała zmienić podział sił w okolicy, przy okazji
próbując zamachu na władzę w lokalnym półświatku. Rozprawiali
o tym długo. Na tyle długo, że wyprzedzili ich inni. Wspomniana
grupa, w skład której wchodzili: Grubas, Tomak, Mikrus, Tykuś,
PTK, Chentek, Krys, Janusz i Hase swoją szansę przespała. Trzej
ostatni zdecydowali jednak, że wykroją swoją, należną im, część
lokalnego, podziemnego świata. Nazwali się Trzema Wilkami (Tr3s
Lobos) i pewni swego wyszli z lasu na żer. Uderzyli dziesięć razy,
materiałem „10nadziesięć”.
Byli źli, wściekli, zdesperowani i głodni. Emocje te wyzwoliła w nich aktualna sytuacja nie tylko w mieście, z którego się wywodzą, ale też (chyba przede wszystkim) w krajowym piekiełku. Tr3s Lobos postanowili więc bezpardonowo uderzyć w kilku kierunkach naraz. Okazało się bowiem, że coraz więcej pojawiało się osób uzurpujących sobie prawo do tronu, władzy i dyktowania ścieżki rozwoju królestwa. Jedni swoje aspiracje tłumaczyli doświadczeniem i koneksjami wyrobionymi przez lata działalności na scenie. Te znajomości miały im zapewnić poparcie, ale również (tak twierdzili) pomoc w sprawowaniu władzy w przypadku zgarnięcia korony.
Druga
grupa z kolei, młokosy bez doświadczenia, szacunku i skrupułów,
postanowiła osiągnąć cel be względu na koszty i konsekwencje.
Zdecydowanie odcinali się od swoich poprzedników, ich osiągnięć
i faktu, że gdyby nie stara gwardia to ich, tych bezczelnych
żółtodziobów, nie byłoby teraz w tym miejscu i mogliby w weekend
patrzeć jak „one tańczą dla nich” w przydrożnych gospodach i
wiejskich stodołach.
Obie
te grupy, jak podaje nasze Wilcze Trio, łączy kilka faktów. Gro
przedstawicieli zarówno dinozaurów jak i żółtodziobów przyznaje
wszem i wobec, że nie interesuje ich sytuacja w kraju, a swoją
uwagę skupiają na tym, co dzieje się poza granicami Polski. Nie są
więc w stanie wymienić innych krajan, którzy podzielają ich
poglądy i wykryć kierunku, z którego może nadejść zagrożenie.
Obrywa
się również pospólstwu, na którym Hase, Krys i Janusz nie
zostawiają suchej nitki w swojej „Wojnie”. Tak naprawdę Tr3s
Lobos nie mają szans doczekać się zdecydowanej reakcji szarych
ludzi, bo jedynym orężem jakim ci dysponują są ściany
facebookowe i kółka gospodyń wiejskich do których należą na
owym portalu. Zbierają się tam od wielkiego święta, ale na taki
sam zryw w świecie realnym ich nie stać.
W
tym wszystkim Wilki nie przebierają w słowach, nie stosują
sztucznej autocenzury i bez pardonu rozprawiają się ze wszystkim i
wszystkimi, którzy doprowadzili ich do stanu wspomnianego wcześniej
wkurwienia. Są pewni siebie, doskonale wiedzą, że w obecnych
czasach, czasach gry o tron, trzeba śmiało iść po swoje i nie
brać jeńców. Mogą sobie tym przysporzyć wrogów, ale Tr3s Lobos
nie kalkulują. Nie zastanawiają się czy nie bardziej opłaciłoby
im przypodobać komuś, kto dysponuje większymi środkami czy
kanałami dystrybucji informacji.
Swoją
krucjatę prowadzą przy udziale utalentowanych doboszy. Za dużą
część muzyki odpowiedzialny jest jeden z Wilków, Janusz, który w
tej roli sprawdza się najlepiej w porach wieczornych i nocnych. Jego
bity wprowadzają klimat niepokoju, który na pewno zmniejszył
morale niejednego wroga, powodując jego ucieczkę z pola bitwy. Za
swoisty motyw przewodni i zarazem idealnie wprowadzający w temat
działalności Tr3s Lobos, odpowiada Pawa – to jest wojna jak
Braveheart! Genialnie niesie też naszą trójkę TRK, raz z pełną
mocną wyzwalając w nich pokłady wkurwienia, a innym razem
działając uspokajająco – choć akurat wyboru tego bitu nie
zapiszę na + chłopakom.
Tr3s
Lobos w trakcie swojej krucjaty zatytułowanej „10nadziesięć”
dali wyraz swoim emocjom obudzonym przez aktualną sytuację w kraju.
Oberwało się wszystkim, od starych wyg, przez młodych gniewnych, a
na obserwatorach działań na scenie krajowej i zagranicznej oraz
słuchaczach kończąc. Mimo że czasem można odnieść wrażenie,
że jest to materiał trochę za długi (może męczyć ten mocno
ofensywny styl i charakter albumu), to jednak jest to wada w sumie
niewielka, w porównaniu do jakości jaką dostajemy. Nie można też
nie przyznać racji Hase, Krysowi i Januszowi. Często jednak takie,
chwalebne bądź co bądź, działania przechodzą niezauważone
podczas dużej wojny. Tym razem chyba będzie tak samo. A szkoda.
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz