Koniec roku to, jak
zawsze, chwila na podsumowanie minionych 12 miesięcy. Podsumowujemy
swoje decyzje i kroki, które doprowadziły nas do miejsca, w którym
w tej właśnie chwili stoimy. Podsumowujemy zarówno to, co
osiągnęliśmy, jak i to, czego nie udało się zrealizować w życiu
prywatnym i zawodowym. Przeglądamy też
wydarzenia z najróżniejszych dziedzin świata sportu czy sztuki.
Nie inaczej jest z radomskim rapem - 5 subiektywnie najlepszych płyt
z 26-600 wydanych w 2014 roku znajdziecie poniżej (5 najlepszych teledysków poznaliście w poniedziałek - klik). Muszę jednak
stwierdzić, że ten rok nie był mocnym dla radomskiego rapu.
Owszem, wyszło kilka dobrych płyt, jednak w porównaniu do
poprzedniego, gdzie miałem problem z wyborem tylko 5 najlepszych,
było słabo. W przyszłym roku o miano najlepszej radomskiej płyty
będą walczyć BoKoTy oraz KęKę. Czy ktoś będzie w stanie im
zagrozić? Cóż, to okaże się za 12 miesięcy, a tymczasem
sprawdźcie ten ranking. Zachęcam też do tworzenia własnych
podsumowań i list.
5. Emikae "Marzenia
i koszmary"
W zeszłym roku pojawiło
się niezłe "Z zaplecza" nagrane na bitach PJa. W tym,
oprócz kilku luźnych numerów solowych oraz, co cieszy mnie
najbardziej, numeru z Młodym i Ufo jako Pari Passu (nastęca Pod
Prąd), Emikae postanowił zebrać kilka numerów i zrobić z nich
EP. Każdy z pięciu kawałków z EP "Marzenia i koszmary"
posiada tytuł jednej z książek napisanych przez mistrza horrorów
Stephena Kinga. Nie ma tu jednak horrorecore'u, są za to luźno
skojarzone z danymi tytułami numery, z niewielkimi follow upami do
wspomnianych. Materiał jest krótki, jednak nie można tego traktować w kategorii minusa - wszak na płycie i kopercie jak wół stoją dwie literki "EP", które swoje przecież znaczą. Nie wiem, czy Emikae byłby w stanie udźwignąć solowe LP bez podpierania się gośćmi, ale w tym przypadku radzi sobie naprawdę przyzwoicie i chyba właśnie dlatego lubię wracać do tej płyty. A fakt, że można było ten materiał dostać za darmoszkę od Majka powinien w tym momencie przyprawić o wstyd, tych, którzy nie skorzystali z okazji.
4. 021/Maka
"Kontrasty"
Co zrobić, że jestem
truskulem i ta płyta bardzo mi pasuje i lubię do niej wracać?
Chyba replay rate najlepiej pokazuje jakie płyty/numery najbardziej
się nam podobają nie? A "Kontrasty" są po prostu dobrą
płytą, którą zarówno Karol, jak i Oskar pokazują, że powoli
idą do przodu i notują progres. Zwłaszcza pod względem nawijki -
nie uświadczymy tu już tak ogromnej ilości niewyraźnie
zarymowanych wersów, co wcześniej. 021 i Maka od poprzedniej płyty
("Trajektoria rapu" 2013) dojrzeli, co słychać w tekstach
o (tu bez niespodzianek) polityce, społeczeństwie, w którym żyjemy
czy najbliższym nam osobach. Tematyka jest jednak minusem tej płyty,
dokładnie te same problemy poruszane były na "Trajektorii
rapu". Może przy okazji kolejnego albumu warto trochę
poszerzyć zakres treści?
3. Gibs "Ego
trappin'"
Największe zaskoczenie
tego roku w radomskim rapie. Połączenie poziomu "Ego trappin'"
z faktem, że wcześniej zwyczajnie o Gibsie nie słyszałem,
sprawiło, że ta płyta wywołała we mnie efekt "wow!"
Zacznijmy od tego, że albumy konceptualne w Radomiu to wciąż
ziemia nieodkryta dla raperów. Gibs postanowił ten stan rzeczy
zmienić i nagrał album mocno egocentryczny (tytuł do czegoś
zobowiązuje!) w formie...sesji u psychoterapeutki. Stąd też skity
na końcu każdego numeru, gdzie słyszymy rozmowę rapera i
terapeutki, odbywającą się na kozetce. Ciekawy pomysł, a jego
wykonanie jest naprawdę dobre. Jak sugeruje tytuł "Ego
trappin'" jest płytą mocno newschoolową, w stopniu, w jakim
jeszcze tego w naszym mieście nie było. Bity, które przygotował
Scandal, brzmią jakby powstały na brudnym południu Stanów, a nie
w Polsce. Świetnie budują klimat, który na płycie chciał
stworzyć Gibs. Udało się. Czekam na więcej.
2. Lesuaff "After
party"
Kiedy jeden z pionierów
radomskiego rapu wydaje debiutancki (!) solowy album, wiesz, że to
nie może być słabe. Powiem więcej, wiesz z góry, że to będzie
poważny pretendent do miana płyty roku. Lesuaff bez trudu nagrał
taki właśnie album - świetny w odbiorze, z dużym współczynnikiem
tzw. "replay rate", co sprawia, że po kilku odsłuchach,
jadąc furą drzesz się na całe gardło i wypluwasz razem z Lesiem
kolejne wersy. "Ponad 3 dychy, dom na bani, rodzinę, kredyt,
samochód, raty, opłaty / a z drugiej strony, jakbym miał to
policzyć ile razy wpadło mi coś za darmo to nigdy". "To
jakbym przestał pić kawę mocną / czasem nie piję i pół roku, a
nagle muszę pierdolnąć / z tym, że jestem tu też jest tak / bo
przeniosłem się blok obok, choć wielu już tu nie mieszka".
"Słucham rapu nie od dziś, wiem co buja / słucham rapu, lecę
z rapem, lecę w melanż nie w chuja". I wiele innych. Co
sprawia, że płyta jest naprawdę dobra? Cóż, wydaje mi się, że
to jak muzyka współgra z wokalem, którym nawijane są trafnie
określające rzeczywistość wersy. "After party" to ma, a
fakt, że nie jest tu na pierwszym miejscu nic temu albumowi nie
ujmuje. Wszak u Ciebie może to być najlepsza radomska płyta roku,
czyż nie?
1. Radomskie Mocne
"Bez filtra"
Najbardziej przeze mnie
katowana radomska płyta ostatnich 12 miesięcy. W samochodzie, na
mp3, w domu. W stosunku do poprzedniej płyty Żołnierza jakościowy
przeskok jest ogromny. Zarówno pod względem miksu i masteru czy
chociażby ustawienia głośności bitu w stosunku do wokali. O
nawijaniu już nie wspominając. Muszę przyznać, że kiedy pierwszy
raz Żołnierz wspomniał mi o pomyśle nagrania tej płyty i
pojawieniu się na niej mniej lub bardziej trapowych bitów, byłem
lekko zaniepokojony. Okazało się, że niesłusznie, bo Bartek
poradził sobie z podkładami co najmniej dobrze. Numerów takich
jak: "Fastmotion", "Wszyscy chcą iść do nieba",
"Nowa nadzieja", "Protest" czy "Welcome tu",
mogę słuchać z bardzo dużą częstotliwością. Zdecydowanie jest
to najlepszy album w, jakby nie patrzeć, bogatej już dyskografii
Żołnierza. Przed następnym materiałem poprzeczka jest zawieszona
wysoko.
8 komentarzy:
pfff i tak najlepsza była płyta Szkatuły n26 bagno i mimo, że wyszła kilka lat temu to jest aktualna i bije na pysk te wszystkie mainstremy!
kurwa człowieku, nie słuchasz, nie interesujesz się hip-hopem to sie nie wypowiadaj, daj spokoj. nosi cie bo ktos nagral jakas mierną demówke w ktorej wykrzyczal to co akurat chciales uslyszec, bo to ktos od ciebie, ktos kogo podziwiasz, bo sztywny, DAJ SPOKOJ. sa ludzie ktorzy chca hip-hop w radomiu rozwijac, a nie pogłębiac patologie.
Pajac? Wola? czegoś tutaj zdecydowanie brakuje
Widocznie w mniemaniu autora tekstu nie były warte umieszczenia w tym zestawieniu (w moim mniemaniu zresztą też nie). Co do płyty Woli (abstrahując od jej samej) to jest coś jeszcze - jest to chyba pierwsze dziecko "wielkiego" MCR, a nie ma nawet wersji fizycznej #falstart
PO tym co autor bloga tu nawywijał już wiem, że nie ma co się sugerować jego oceną przy sprawdzaniu radomskiego rapu. Z resztą przy jego recenzjach jest to samo.
Dokładnie. Nazwa mija się z tym co jest na tym blogu. Głównie znajomi autora i tak dzieje się od dłuższego czasu. Nie znam autora, ale nie zdziwiłbym się, że mieszka na osiedlu Południe. Mam też, drogi Autorze, małą sugestię - szlifuj skillsy pisarskie, bo pierwszy jesteś do oceniania innych, a Twoja poezja mówiąc delikatnie jest marna ( poziom tekstów Rycha Pei co najwyżej). Nie polecam już tej strony ludziom chcących poznać radomski rap, bo ona o radomskim rapie nie jest..
Wielokrotnie autor podkreślał, że teksty tu pojawiające się są oparte na jego subiektywnych odczuciach. Nie znasz typka, ale wiesz, że tu są głównie jego ziomki? Przeczytaj swój koment raz jeszcze i pierdolnij się w beret, a jak Twoi znajomi rozumują podobnie to faktycznie lepiej im nie polecaj tego bloga.
To może niech sam autor napisze czy się nie ziomuje z coponiektórymi tutaj.
Prześlij komentarz