Pierwszy radomski raper, który wypłynął na legal, i to od razu w największej polskiej wytwórni hip-hopowej. Jak sam mówi, "jak już gdzieś iść to do najlepszych". KęKę, bo oczywiście o nim mowa, odpowiedział mi na kilka pytań podczas premierowego spotkania swojej płyty "Takie rzeczy" wydanej przez PROSTO.. Zapraszam do lektury i ...do sklepów muzycznych, jeśli jeszcze nie macie tej płyty na półkach.
Po
pojawieniu się informacji o Twoim dołączeniu do PROSTO. i
tym, że debiutancka płyta ukaże się jeszcze w tym roku, ja i
wielu innych słuchaczy, znając Twoje podejście do ogarniania
takich rzeczy, sceptycznie podchodziło do tego,
czy Ci się to uda. Teraz masz już w
rękach swój album, podpisałeś grubo ponad kilkadziesiąt sztuk.
Jak się z tym wszystkim czujesz w dniu premiery "Takich
rzeczy"?
Wiesz co,
taki moment, w którym dotarło to do mnie, że będę mógł to
wszystko ogarnąć, to było jak zamknąłem wokale na płytę 2 miesiące przed premierą, nie
teraz. Takie zdziwienie "o kurwa! Zrobiłeś to chłopaku!". Ja
wszystko nagrałem dosyć sprawnie, z 5
razy byłem w Otrej Barwie. Później to już wiesz, czekanie na
okładkę, na umowy. Strasznie dużo tego jest, z takich rzeczy
okołopłytowych, z których
człowiek sobie nawet nie zdaje sprawy,
jeżeli się tym nie interesuje. Ja się nigdy nie interesowałem,
jak wygląda wydawanie płyty. Ale fajnie, bardzo, bardzo się
cieszę, że mi się udało i cieszę się z przyjęcia, bo kurwa
można! Bez
fajerwerków, bez zbędnych rzeczy. Duża też zasługa PROSTO., to
potężna firma, największa wytwórnia hip-hopowa w Polsce i dobrzy
ludzie tam pracują, którzy wszystko tam ogarniają. Wspólnymi
siłami się więc udało i zajebiście!
Trudno
było Ci się powstrzymać przed wrzucaniem kolejnych nagranych
numerów w sieć tak, jak robiłeś to do tej pory?
Nie, no co
Ty, jak mógłbym wrzucić numery, które miały znaleźć się na
płycie? Nie było ciężko. Jak nagrywa się ze świadomością, że
one muszą leżeć i czekać,
to jest inaczej niż jak nagrywasz i rzucasz od razu w sieć. Nie
było z tym problemu, jestem dorosłym człowiekiem i wiem na czym
ten świat stoi. W momencie, w którym podpisujesz kontrakt,
zdajesz sobie sprawę, co za tym idzie.
Może nie ze wszystkiego, bo nie znasz wszystkich mechanizmów, ale
wiesz, że do czegoś to zobowiązuje.
Będziesz
jeszcze rzucał takie luźne numery w Internet?
Pewnie tak,
ale cieżko mi też powiedzieć. Moje rzucanie tych numerów nie było
planowane. To nie było tak, że "o! Nagram za miesiąc i od
razu wrzucę luźny". Ja po prostu nagrywałem i puszczałem. Po
prostu dalej będę robił rap, a w jakiej to formie i co to będzie,
to się okaże. Dajmy na razie się wybrzmieć tej płycie. Macie 12
nowych numerów, kurwa podejrzewam, że będziecie mieli co słuchać
przez jakiś czas.
W paru
miejscach na płycie nawijasz, że jesteś dobrym raperem. Ile w tym
szczerego przekonania, a ile zwykłej braggi?
W dwóch
numerach jest chyba tak nawinięte, w "Znakomicie", który
jest cały wymyślony. Nie wiem czy to bragga czy co. I w "Gdzie
ten hajs", gdzie chyba wiadomo o co chodzi. To też jest taki
przechwałkowy numer, ale nie ma we mnie jakiejś zbytniej raperskiej
pewności siebie.
Ja nawet jak nagrywałem te numery, to nie byłem pewny,
czy to wrzucać, to było następstwo tego, że nie dociera do mnie,
że ludzie tak tego słuchają. Podejrzewam, że to nigdy do mnie nie
dotrze, tak już jestem skonstruowany. W piórka nie obrosnę, nie ma
chuja we wsi.
Wyobrażasz
sobie "Krucjatę" jako część soundtracku do filmów
pokroju "Potopu", ekranizacji książek Komudy i takich
rzeczy?
Nie znam
Komudy, ale ja to sobie wyobrażam jako soundtrack do "Braveheart",
jakby to po angielsku nagrać. Oczywiście to z przymrużeniem oka
mówię, ale tak mi się skojarzył ten beat. Generalnie
spójrz na ten numer, jak na plastyczne pokazanie tego, jak się
rodzi nienawiść. Pierwszy raz tak o tym mówię, niektórzy pewnie
powiedzą, że za grubo, za sarmacko, ale ja tak nie uważam.
Patrząc na ten numer tak, jak powiedziałem łatwiej będzie go
zrozumieć. Kiedy nawijam numery o sobie, to wiadomo, że to są
numery w 100% o mnie, ale jak nawijam numer w jakiejś konwencji jest
inaczej. "Krucjata" to jest konwencja. Jak w filmach, są
fabularne i dokumenty. Jeżeli nawijam jakiś numer w konwencji, to
staram się go ciągnąć w taki sposób, w jaki wymyślona w mojej
głowie postać by to robiła. Jakiego języka by ta osoba używała
i jak by to robiła. Wydaje mi się, że pod tym względem ten numer
jest dopięty na ostatni guzik, bo raz że na
trzeźwo pisany, a dwa, że udało mi się
też mocno wczuć w tę postać. Tak mi się złożyło, tyle mogę
powiedzieć o tym numerze. A jako soundtrack, kurwa, odzywacie się,
ale gdzie to pójdzie? Jakiś horror od 40 roku życia musiałby
być...
Powstaje
sporo filmów historycznych. "Bitwa pod Wiedniem", wiesz
chodzi mi o taki klimat, a nie konkretnie ten film...
Nie myślałem
o tym, jak to pisałem i nagrywałem. Ale jak się tak kojarzy ten
numer, to znaczy, że plastycznie udało mi się to oddać. No i
dziękuję, bo z Twojej strony to jest jakoś zawoalowany props,
dziękówa.
Idąc
dalej tropem numerów z płyty, "Dziękuję" i "Sama
powiedz" to numery bardzo osobiste, trochę
ekshibicjonistyczne. Wg mnie "Sama powiedz" jest Twoim
najbardziej osobistym numerem. Nie otworzyłeś się za bardzo?
Nie wiem.
Chyba nie. Tak mi się po prostu napisały. Ja ogólnie bardzo cenię
sobie swoją prywatność. Generalnie w swoich numerach pokazuję
tyle, ile chcę. Czy są za bardzo osobiste? Nie zastanawiałem się
nad tym. To szczere numery, tyle. Ja nie lubię pierdolić frazesów.
Jakbym chciał nagrać numer, który miałby mieć taki sam wydźwięk,
jak "Sama powiedz", a nie byłby
osobisty, to musiały by być jakieś banały z poradnika starej
baby. Moje numery o takim charakterze,
jak "Spowiedź", "Sentymental",
czy dwa wspomniane przez Ciebie,
są szczere i oparte na moich doświadczeniach. Zawsze.
Będzie
wysyp groupies po "Sama powiedz"?
Nie, jak
dawałem wywiad dla popkillera powiedziałem "dziewczyny
płaczta", ale to jestem ja. Lubię czasem pierdolnąć jakiś
żart. Ale nie, to nie jest tak, że nagrywając jakiś numer jestem
nastawiony na konkretną reakcję słuchaczy. Nie ma czegoś takiego.
Ja się nie spodziewałem, że na przykład "Nie wiedziałaś"
spotka się z taką reakcją. Musiałem mocno nachlać żeby to
wrzucić, nawet nie nagrać, tylko wrzucić, a on hula jak
pierdolnięty, wiesz o co
chodzi. Każdy numer trafia do każdego
inaczej. Równie dobrze ryczące 30tki, dziewczyny po przejściach
mogą się z tym utożsamić. Każde słowo może być rozumiane na
różne sposoby. Ja to zauważam też w wywiadach. Ktoś mnie pyta o
jakiś wers, a ja się dziwię skąd ma taką kosmiczną
interpretację. Może to właśnie jest piękno muzyki i pisania
tekstów, że każdy odbiera na swój sposób,
przepuszczając przez sito własnej wrażliwości.
Sens ja
się pytam jest taki, że hajs się nie zgadza. Myślisz, że po
wydaniu płyty się to poprawi? Przyjdą też na pewno koncerty...
Będą
zapraszali, będę grał. Nie będą,
to nie będę grał. Powiem tak, gorzej niż jest, być nie może.
Szykują
się jakieś Twoje gościnne zwrotki?
Tak, tak.
Wiesz co, będą na pewno, ale nie było gadane z ludźmi,
u których mam się pojawić na płytach,
czy na producenckich,
żebym mógł o tym mówić. Na razie więc
nie mówię. Macie 12 nowych numerów ode mnie, więc
cieszcie się nimi. Gościnne numery
przyjdą z czasem. Poza tym ja jestem raperem, nie przestaję pisać
i nagrywać, nawet dla siebie. Ja
wersy cały czas mam w głowie. Chodzę i
myślę. Kurwa! Chodzi i myśli na raz, taki wielofuncyjny radomski
raper!
Widziałem
dzisiaj na radomskim Echo
Dnia artykuł o premierze Twojej płyty.
Jak reagujesz na zainteresowanie Twoją osobą czy płytą
niezwiązanych normalnie z hip-hopem mediów?
To zależy.
Nie będę tutaj wymieniał nazw gazet, którym odmówiłem, ale
zdarza się. Jednak to nie jest sztywne postanowienie z mojej
strony. Czasem jak ktoś się odezwie, to nawet nie zapytam skąd on
jest, ale na spokojnie staram się wybierać. Z drugiej strony wiesz,
zdaję sobie sprawę z różnicy jaka jest, jak mnie pyta ktoś, kto
się tym jara i jest przygotowany, a jak robi to ktoś, kto ma gdzieś
dwie kolumny w jakiejś gazecie całkowicie niezwiązanej z tą
tematyką i pyta tak ogólnie. Ale może tak czasem trzeba, szerzej
dotrze ten cały rap. Mówi się, że media są zamknięte na
hip-hop, ale czasem też wydaje mi się, że raperzy są zamknięci
na media. I chuj wie jak ten węzeł gordyjski rozplątać. Ja
oczywiście nie jestem pierwszym, który to robi. Po prostu jak
pytają to zazwyczaj odpowiadam.
Kogo,
oprócz syna, bierzesz do Radom Records? ;)
Kurwa,
wszystkich moich ludzi, którzy byli i będą ze mną. A dla syna
wróżę lepszą przyszłość niż rapowanie. Przynajmniej takiej
jestem myśli. Ale wiesz, jak Bartek będzie chciał rapować za parę
lat, to nie mam nic przeciwko. Tylko żebyś był dobry synku, jak
tatuś!
Gdzie
widzisz siebie za 5 lat, dalej rap bardziej?
Nie mam
pojęcia gdzie będę za 5 lat. To wszystko zależy od tego,
jaki będzie mój stosunek do tego od czego wszystko zależy. Niech
sobie to każdy na swój sposób wyłapie :D
Przysiadł
się do nas chyba Twój największy fan...
Tak, Michał
zawsze wspierał. Pozdrówki!
Kto zna
lepiej teksty, Ty czy on?
KęKę: To
zależy. Kiedyś nawijaliśmy jak byłem zrobiony, to kurwa, lepiej
leciał...
Michał
Dobrowolski: "Brudną" wtedy lecieliśmy...
KęKę: No,
no. Wtedy lepiej leciał ode mnie. Ale mówiąc już nie tylko o
koledze, który tu siedzi, to jest to w kurwę miłe, dopóki zostaje
w kwestii relacji raper-słuchacz. To bardzo miłe. Wydaje mi się,
że ja miałem szczęście. To wszystko co mnie doprowadziło do
miejsca, w którym teraz rozmawiamy, nie mówię, że to jakiś
Olimp, to ja
zawdzięczam ludziom, którzy słuchali moich numerów. Niektórzy
mają większą rozpoznawalność, więcej płyt sprzedają, ale u
mnie wynika to z ciężkiej pracy
u podstaw ludzi, którzy byli tym
zajarani. Dostawałem sygnały, że to chodzi na domówkach, w
szkołach, na radiowęzłach. Np. w Gastronomiku, pozdrawiam
dziewczyny z Gastronomika.
Michał: Ja
"Woogie boogie" puszczałem...
KęKę: Nie
wiem jak Ty to...cenzurowałeś to?
Michał:
Niee...
KęKę: Co
Ty gadasz?! Kochanowski, najlepsza szkoła w Radomiu, a ja tam z
kurwami o tym, że fajnie jest układać płytki. Stamtąd sami
lekarze i adwokaci wychodzą. Mam nadzieję, że życiorysu tam
nikomu przez to nie zmarnowałem.
Trzy
tygodnie nie piłeś przed premierą albumu, a dzisiaj coś już
było?
Nie, nie,
nie. Trzy tygodnie już nie piję, trzymam się i mam nadzieję, że
jak najdłużej będę.
Chcesz
coś dodać, przekazać fanom?
Słuchajcie rapu, ja będę go robił. Miejcie pasję i zajawkę! Możesz robić, co chcesz, ale jeżeli masz jedną pasję, której się poświęcasz, to zawsze coś z tego będzie. Poza tym, każdy facet powinien mieć hobby. Tyle chciałem powidzieć, dzięki!
Słuchajcie rapu, ja będę go robił. Miejcie pasję i zajawkę! Możesz robić, co chcesz, ale jeżeli masz jedną pasję, której się poświęcasz, to zawsze coś z tego będzie. Poza tym, każdy facet powinien mieć hobby. Tyle chciałem powidzieć, dzięki!
1 komentarz:
Podziwiam za zapał w pisaniu bloga ;) Mnie by się pewnie odechciało po tygodniu. Znasz może jakieś blogi o amerykańskim rapie? Bo ja oprócz http://rap-rozkminy.pl/ w sumie nic ciekawego znaleźć nie mogę.
Prześlij komentarz