25 czerwca premierę miała płyta "Rapdom" duetu Kotzi/LuckyLoop. Jakiś czas później odezwałem się do Kotziego żeby przeprowadzić wywiad. Kiedy już w końcu udało się nam spotkać, to...padł dyktafon i skończyło się na rozmowie off the record oraz umowie, że wywiad zrobimy za kilka dni. Poniżej znajdziecie tego efekty, z których dowiecie się w jakich okolicznościach Kotzi zaczął pisać teksty na "Rapdom", skąd wziął się pomysł na tak autobiograficzny patent, czy pisał teksty pod bity LuckyLoopa czy LL robił bity pod teksty...i innych rzeczy. Zapraszam do lektury!
1. Właśnie wróciłeś z wakacji, rozumiem więc, że akumulatory przed występem na Hip-Hop Kempie naładowane maksymalnie?
Urlop trwa zawsze za krótko. Cytując klasyka: "Ile by nie było to i tak jest za mało", ale rzeczywiście troszkę odpocząłem od zgiełku i podładowałem akumulatory.
2. Rozmawiamy praktycznie w przededniu Twojego (wspólnego z KęKę) występu na największym w Europie festiwalu hip-hopowym. Koncert na Hip-Hop Kempie to spełnienie marzeń czy raczej kolejny odhaczony punkt na osobistej „liście rzeczy do zrobienia w rapgrze”?
Spełnienie jednego z marzeń. Odkąd nawijam zawsze chciałem występować. Nie pocieszałoby mnie to, że tam jestem i tylko oglądam inne występy, może dlatego nigdy jeszcze nie byłem na Kempie. Teraz jest okazja zobaczyć to wszystko również ze sceny, choć przez kwadrans i to jako hypeman. Będzie dobra okazja by rozdać trochę płyt, a także by się z kimś na takowe powymieniać.
3. Nawijasz już ładnych parę lat, w tym czasie nagrałeś dwie płyty z Kaczmarem, dwie EPki z KęKę, dwie z Bandą, Pierwsze Skrzypce, masę gościnnych zwrotek i luźnych numerów. W całym tym dorobku, aż do tego roku, próżno było szukać solówki. Czemu „Rapdom” powstał właśnie teraz?
Gwoli ścisłości to ładnych parenaście lat ;) Krótko mówiąc w Październiku 2010 doznałem kontuzji i praktycznie przez prawie 3 miechy nie wychodziłem z domu. Więc w tym przypadku pomógł trochę wypadek losowy. Szczęście w nieszczęściu dzięki temu odciąłem się od melanży etc. Był środek jesieni, wróciły wspomnienia. To był właśnie ten czas na napisanie płyty. Poza tym jakby nie patrzeć to do nagrania w pełni solowej płyty trzeba dojrzeć.
4. No właśnie, do tego potrzebna jest masa samokrytyki, której chyba u młodych jest deficyt. Jakbyś miał doradzić początkującym raperom, po czym poznać, że jest się już gotowym na pokazanie swojej twórczości komuś poza znajomymi?
Ciężko mi coś doradzić w tej kwestii. Dziś są już inne czasy. Wszystko i wszyscy na wyciągnięcie ręki. Myślę, że perspektywa pokazania jakichś nagrywek np. swojemu "idolowi", wysyłając mu maila, nie ruszając się z domu może kusić. U nas był naturalny rozwój (patrz np. kawałek "Zajawka"), co za tym idzie nie było za bardzo technicznych możliwości, by chwalić się pierwszymi nagrywkami na cały świat. Stos kaset z nagraniami, które trafiały do szuflady rósł, a jak coś było puszczane to w bardzo wąskim kręgu zainteresowanych. Ciekawe, że jak dziś przeglądam czy słucham swoich starych tekstów to jest w nich dużo banałów, ale i sporo naprawdę niezłych wersów, które być może będę się starał przytaczać w przyszłości gdzieś w kawałkach. To są moje fundamenty.
5. Patent na oparcie albumu o koncept autobiografii to coś, czego wcześniej nie było. Przynajmniej nie na taką skalę, gdzie kolejne numery opowiadają o następujących po sobie etapach dorastania. Skąd pomysł na taki właśnie album?
Pomysł zrodził się dużo wcześniej. Chciałem podsumować pewne etapy w swoim życiu, ale zawsze brakowało czasu, żeby to ogarnąć na taką skalę. Generalnie uważam, że póki się pamięta przeżycia i jest się w stanie je przekazać rapem, to pomysły na kawałki nigdy się nie skończą. Własne przeżycia to coś najoryginalniejszego co może być. Każdy dzień może być kawałkiem. Ba, każda godzina czy minuta z życia może być kawałkiem :) Co ciekawe, mógłbym napisać "Rapdom" od nowa, zostawiając tytuły i w każdym mógłbym nawinąć co innego. Ba, można by napisać 10 różnych płyt z tymi samymi tytułami :) Chcę Wam przez to przekazać, że mimo wszystko te kawałki to tylko "cząstka", "wycinki" danych etapów życia. Jako ciekawostkę powiem, że kilka kawałków nie weszło na "Rapdom", bo moim zdaniem zbyt pobieżnie rozwinąłem na nich ważne dla mnie tematy. Chyba muszą dojrzeć jeszcze trochę w głowie. Mam nadzieję, że usłyszycie o nich na kolejnej płycie. "Wspomnienia powracają do mnie. Utrwalam je w linijkach, żeby nie zapomnieć"
6. Dzięki temu, że tak bardzo dzielisz się swoimi wspomnieniami, słuchacz może całkiem nieźle Cię poznać, poczuć, że zna Cię od zawsze. Płyta jest bardzo osobista, a jednak paradoksalnie wielu ludzi utożsamia się z nią. Dziwi Cię to?
Bardziej mnie to cieszy niż dziwi. Tym bardziej, że wyznaje zasadę (znowu cytując klasyka) "Nigdy kiedy piszę, nie zastanawiam się co chcesz usłyszeć". Cieszy mnie to, że różnym osobom podobają się różne kawałki. Można rzec, że wielu już znalazło utwór, z którym najbardziej się utożsamia. Wielu też podoba się całość od a do z, a do niektórych ta płyta nie trafia/nie trafi w ogóle. Ja ogólnie nigdy nie liczyłem na jakiś spektakularny sukces z nią związany i wychodzę z założenia, że lepiej się miło zaskoczyć, niż niemile rozczarować. Zrobiliśmy swoje, teraz niech świat oceni. Machina ruszyła.
7. Słuchacze dzielą się z Tobą swoimi wspomnieniami ze szkoły/studiów, które wróciły do nich po przesłuchaniu „Rapdomia”?
Wiesz to na razie jeszcze wszystko świeży temat jest. Ludzie muszą się osłuchać, pomału w ogóle dotrzeć do albumu. Owszem dochodzą nas różne głosy tego typu, także od raperów czy producentów. Słuchaczom ożywają ich własne wspomnienia. To okazują się jedne z głównych zalet tej płyty. Szczerość, oraz oddziaływanie na wyobraźnię i pamięć.
8. „Rapdom” to chyba najbardziej radomska płyta w historii. W każdym praktycznie numerze pojawiają się jakieś nazwy ulic, osób czy miejsc z Radomia. Nie było też jeszcze takiego lokalnie patriotycznego numeru jak kawałek tytułowy, dzięki któremu słuchacz odbywa wycieczkę po całym mieście. Nie obawiałeś się, że przez to sam ograniczasz sobie krąg słuchaczy?
Patrz cytat z klasyka w pytaniu nr 6 :)
A co ciekawe kilka osób pisało, że nigdy nie było w Radomiu, a słuchając np. tytułowego kawałka z płyty, ma ochotę tu przyjechać :) To już dla mnie coś. Pozytywnej promocji naszego miasta nigdy za wiele. Z resztą rodząc się i mieszkając w Radomiu, o jakim mieście miałbym nawijać? "Nie zapomnij pochodzenia"
9. Zrobiliście już dwa klipy promujące płytę. Planujecie jakieś kolejne ruchy promocyjne? Klipy, koncerty...
To naturalne. Planujemy trzeci klip. Koncert promujący też zrobimy. W ogóle to mamy ciekawy koncept na realizację koncertów, mimo że nie jest to raczej koncertowa płyta. Patrząc jednak na dorobek, to jest co grać. Chcemy, żeby było oryginalnie i dynamicznie. Wszystko oczywiście w swoim czasie.
10. Z tego, co zdążyłem zaobserwować, „Rapdom” zbiera bardzo dobre opinie. Zasługa w tym również świetnych bitów LuckyLoopa. Na niejednym z nich chciałoby na pewno nawinąć wielu raperów z krajowej czołówki. Łatwo Ci się pod nie pisało?
W tym przypadku w większej części to Luckyloop komponował podkłady do moich tekstów. Ja generalnie pisałem je bez bitów, tylko z jakimś rytmem w głowie. Potem dobrałem sobie trochę instrumentali, nagrałem pod nie, a LL miał za zadanie zrobić coś w podobie trzymającego poziom i zremiksować. Dlatego też to tyle trwało, ale myślę, że udał nam się ten zabieg.
11. Na jesień zapowiadany jest debiutancki album KęKę w PROSTO., a na grudzień producencka płyta Kaczmara, na której nawijać będą raperzy francuscy. Myślisz, że gdzieś za rogiem czeka przysłowiowe 5 minut radomskiego rapu?
Oczywiście. To są owoce konsekwencji pracy. Prędzej czy później jak widać zostaje ona doceniana.
12. Jakiś czas temu kręciliście klip do projektu BOKOTY, kiedy można się spodziewać premiery teledysku i całego projektu? Co z kolejną płytą Bandy?
Chyba nawet jak to czytacie to clip BoKoTów już hula :) Płyta BeU raczej w Zimę, ale może jeszcze w tym roku. Musimy się ostro tym zająć.
13. Chcesz na koniec powiedzieć coś jeszcze czytelnikom i słuchaczom?
Wspierajcie radomski rap. Robię go dla siebie i dla Was. Przychodźcie na koncerty i kupujcie płyty. Pozdrówki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz