sobota, 20 sierpnia 2011

ZDR "Życia stara szkoła" - recenzja

Druga płyta składu ZDR, zatytułowana "Życia stara szkoła", była wyczekiwana przez słuchaczy ulicznego, hardcore'owego rapu nie tylko w Radomiu, lecz (nie boję się tego powiedzieć) w całej Polsce. Na taki stan rzeczy wpływ miało wstąpienie radomskiej grupy w szeregi Ciemnej Strefy, skupiającej składy z różnych części kraju takie jak: RPK, HipoToniA czy Szajka, mającej duży fan base zwłaszcza wśród nastoletnich słuchaczy. Kolejnym czynnikiem, który wpłynął na tak duże oczekiwanie na album ZDR miała popularność teledysków zapowiadających album. Średnia ponad 500 tysięcy odtworzeń 3 klipów naprawdę robi wrażenie, tym bardziej, że mowa o składzie, który na koncie miał wcześniej tylko jedną (wydaną w 2009 roku) płytę. Czy Dobo, Murzyn, TPS i Wieszak nowym albumem spełnili oczekiwania tych wszystkich ludzi?

Na pewno tak, biorąc pod uwagę, że targetem są osoby na co dzień słuchające właśnie tego rodzaju rapu. Tematyka poruszana na płycie nie odbiega w żaden sposób od typowych produkcji hardcore'owych takich jak choćby "Klucz" warszawskiego Hemp Gru. Mamy tu więc pierdolenie policji ("Jadę z psami całe życie, nawet jak śpię w nocy/Ty przemykasz pod ścianami, szukasz na psach pomocy"), dillowanie czy tępienie frajerów. Delikatną świeżością jest kawałek poświęcony zarobkowym wyjazdom zagranicznym, choć i ten temat przez ostatnie lata nie pozostał zakurzony. Innym kawałkiem wyróżniającym się tematyką jest "Żyję dalej tak jak", w którym ZDR razem z Bonusem (RPK) nawijają o życiu według własnych zasad. Każdy kawałek z "Życia starej szkoły" jest dosadny i mocny, a do tych lżejszych należy "Zaufaj dobrym radom" z gościnną zwrotką STH.
Spośród czwórki raperów ZDR, najlepszą formę prezentuje Dobo, który do ulicznej stylistyki przemyca odrobinę (nie mniej, nie więcej) trochę głębszych treści. A skoro już o tym mowa to na uwagę zasługuje zwrotka Kokota z singlowego kawałka tytułowego. Żaden z pojawiających się na płycie raperów (czy to z ZDR czy z gości) nie rozpierdala swoim flow czy stylem, mimo wszystko jednak niektórych kawałków, takich jak "Uliczna muzyka", słucha się naprawdę przyjemnie i ma się ochotę do nich wrócić. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich tracków, np. taki "Miód, wóda, wóda" nie wnosi na płytę nic. Kawałek jest słaby, nawet jeśli zawęzimy skalę tylko i wyłącznie do numerów imprezowych.
Muzycznie płyta ma swoje "momenty". Należy do nich na pewno bit Woli do wspomnianej już "Ulicznej muzyki", mocny lecz troszkę "zmiękczony" pojawiającym się dźwiękiem przypominającym strunę gitary. Innym pozostającym w głowie podkładem jest ten do numeru "Smak wolności" (swoją drogą również bardzo dobrego kawałka), który wysmażył Tytuz. Takie bity to jednak mniejszość na tej produkcji, której większość utrzymana jest w typowo ulicznej stylistyce przez co muzycznie płyta nie wybija się ponad inne tego typu produkcje. Wydaje mi się, że od strony muzycznej trochę zmarnowana została szansa grupy na zyskanie nowych fanów.

Podsumowując trzeba powiedzieć, że uderzenie ZDR albumem "Życia stara szkoła" na pewno nie został zmarnowany, lecz z drugiej strony nie został też w pełni wykorzystany. Płyta pomimo kilku bardzo dobrych tracków jest nierówna przez co ocena musi być niższa. Mimo wszystko, dla fanów ulicznego rapu powinna to byś pozycja, którą trzeba sprawdzić.

4/6

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

ZDR <3

Anonimowy pisze...

ZDR TO CHUJE I KONFIDENCI
MURZYN SIE ROZPRUL NA PALACH I
EMIGRUJE HAHHA CWELE

Wojciech Roszkowski pisze...

Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.