piątek, 25 grudnia 2009

P1Sounds "Czas Ruszać W Polskę" recenzja


P1Studio to studio nagraniowe, które znajduje się w Radomiu i zrzesza sporą grupę muzyków z Radomia i okolic. Przedstawiciele tego studio postanowili nagrać płytę, która będzie swego rodzaju podróżą przez różne style prezentowane przez osoby w nim nagrywające. Płyta ukazała się w formie fizycznej dostępnej w zaprzyjaźnionych radomskich sklepach i przez Internet. W ten sposób powstała płyta zatytułowana „P1Sounds Czas Ruszać W Polskę” zawierająca 19 kawałków (w tym intro i Instrumental/Outro) takich osób jak Raptor, Dobo, TPS czy Aurell.

Za muzykę na płycie, w większości, odpowiedzialny jest Tytuz (11 bitów). 6 bitów zmontował LuckyLoop, jeden Kotzi, a ostatni to żywe instrumenty. Mimo to płótno, na którym malują nawijacze nie jest jakoś strasznie zróżnicowane. Oczywiście są bity stonowane (zwłaszcza do kawałka Aurell „Nigdy się nie dowiem”), są takie które przemycają troszkę elektroniki (bit Tytuza do „Idź tam, zrób to”) czy chilloutowe (LuckyLoopa muzyka do „Świtania”). Nie przeszkadza to jednak w tym aby płyta stanowiła zgrabną całość. Muzycznie najmocniejsze są „Atramentu krople” (Tytuz bit) idealnie pasujący do mrocznego tekstu Kubiego i „Czekałeś na to” (Kotzi bit) z ciekawą perkusją.

Tekstowo płyta nie jest już taka równa. Poza muzykami o wyrobionej już pozycji na radomskiej scenie, na płycie pojawiają się też debiutanci, którzy nie zawsze dają radę. Jednak trzeba też powiedzieć, że ci bardziej doświadczeni też nie ustrzegli się potknięć (np. Szuwar w swoim „Wyciągnij rękę” nawija …”ale uważaj nim zaczniesz biegnąć…”, co naprawdę kłuje w uszy). Wracając jeszcze na chwilę do debiutantów, zdecydowanie poziomem odstaje od reszty kawałek Kleka, Serafa i Sth „Nie wierzę”. Odnoszę wrażenie, że znaleźli się na płycie dlatego, że są ziomkami raperów o ugruntowanej w Radomiu pozycji. Troszkę lepiej poradził sobie Genio, który swoją farbę (dobry tekst) położył na płótno jakby trochę spięty i stremowany. Jednak mimo to kawałek na plus (również dzięki płynnemu przejściu od rapu Genia do beatboxu Crasha).
Co do raperów już uznanych przez radomskich słuchaczy, najlepiej wypadli Tytuz (no dobra, może raperem doświadczonym bardzo nie jest, ale postacią na pewno) i Boro (zarówno w wałku z Tytuzem, jak i swoim solowym „Widzę więcej). Ich „Nie pal mostów” jest ogólnie najlepszym kawałkiem na płycie, daje do myślenia i słychać, że słowa tych raperów są przemyślane i świetnie ze sobą współgrają. Mam nadzieję, że Tytuza-rapera będzie można usłyszeć częściej bo ma jeden z ciekawszych głosów w Radomiu i przy odrobinie pracy nad flow mógłby stać się, obok KęKę, wizytówką radomskiego podziemia. No właśnie, Kędzior. Na płycie słyszymy go w dwóch kawałkach, pierwszy to „nowe Węże” czyli kawałek Boa’s „Czekałeś na to”. Kawałek na bardzo wysokim poziomie, gdzie zarówno Kotzi jak i KęKę nie strącili poprzeczki zawieszonej EPką „Weź nas podrób”. Drugi kawałek KęKę to solowe i osobiste „Ile nas?”. Kawałek rodzinny i pewnie dedykowany rodzicom. Mocny punkt płyty.
Poza wspomnianymi wyżej kawałkami, warte sprawdzenia są jeszcze „Atramentu krople” Kubiego, „Ile razy jeszcze?” TPSa czy „Nie ten czas” Woli.

Na koniec zostawiłem sobie kawałki kobiece. Kobiet w radomskim rapie wiele nie było więc tym bardziej cieszy te 5 kawałków, na których to można usłyszeć damskie głosy, i tylko jeden z nich nie jest kawałkiem solowym (wakacyjny, dosłownie i w przenośni, „Nadmorski chill” Kotziego i Aurell). I choć momentami przeszkadza dykcja Aurell („…czego potrzeba wiĘCEJ…”) to, poza raczej średnim „Wykładem” Moniki, otrzymujemy dobre i różne kawałki. Wyraźnie czarny głos Aiwki świetnie brzmi na żywym bicie w „Idź tam, zrób to”, Aurell w swoim „Nigdy się nie dowiem” maluje smutny obraz relacji międzyludzkich. Wokalistką zupełnie nową jest Ania Prus. Jest ona wokalistką z pięknym głosem, którego użyła aby namalować jeden z ciekawszych obrazów na płycie. Przy jej kawałku (tekst Aurell) można usiąść w fotelu i zrelaksować się bo przecież „…nie muszę zgadywać, nie muszę głowić się, nie muszę wstawać cokolwiek robić w dzień”.

Podsumowując, artyści zrzeszeni w P1Studio nagrali płytę niepozbawioną słabych punktów, ale jednak wciąż dobrą. Jeśli jeszcze nie miałeś styczności z radomskim rapem, jest to dobra pozycja na rozpoznanie. Jeśli rap z 26-600 już znasz to pewnie i tak sprawdzisz. Płytę można nabyć w radomskich sklepach Predator i Demo, w studio P1S (ul. Wilcza 8) i przez Internet (www.p1studio.pl). Dnia 26 grudnia o godzinie 20, w klubie Katakumby (plac Stare Miasto 11) w Radomiu, odbędzie się koncert promujący „P1Sounds Czas Ruszać W Polskę”, podczas koncertu również będzie można zakupić płytę.

„Znowu będzie tłusto w mieście!”

Promosy:
1


2


3


4

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ręką rękę myje