niedziela, 15 stycznia 2017

PODSUMOWANIE ROKU: TOP5 Radom 2016

W minionym roku pojawiło się w Radomiu 12 nowych płyt, ale tylko dwie były naprawdę bardzo mocne. Trzecia, na tle innych również się wybija, natomiast pozostałe dwie spokojnie można by zamienić miejscami, a nawet wrzucić zamiast nich ze 2-3 inne materiały („Parszywa 12” 021/Maka, „Wbijam na projekt mixtape” Filesa czy „Biali nie potrafią skakać” Maki). Zdecydowanie nie był to tak mocny rok, jak 2015. Wciąż jednak uważam, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i warto włączyć Zapraszam do zapoznania się z TOP5 2016 w radomskim rapie według Jędrzeja. 








5. R.A.P.T.O.R. „Sonety ulic” (MCRecords)
Nagranie dwupłytowego albumu, który będzie trzymał równy poziom, to zadanie bardzo trudne. Dawno temu podjął się tego R.A.P.T.O.R. i po latach oczekiwania, słuchacze wreszcie dostali „Sonety ulic”. Jest to zdecydowanie najlepszy uliczny materiał z naszego miasta, który ujrzał światło dzienne w 2016 roku. Niestety jednak, oprócz bardzo dobrych numerów, które mocno ciągną poziom materiału w górę, dostaliśmy też kawałki, które ten poziom zaniżają. Gdyby wyciąć 4-5 kawałków, „Sonety ulic” byłyby albumem zdecydowanie lepszym, z potencjałem na zyskanie statusu klasyka za kilka lat. Mimo tego jednak zdecydowanie warto zapoznać się z tym nawiniętym charakterystycznym, zachrypniętym głosem materiałem, a za chęcić mogą do tego jointy takie, jak: „Jeden sen”, „Szukam miejsca” (z Szuwarem), „Kocham życie” czy „Tylko milimetr”.
Warto jeszcze wspomnieć tu o samym wydaniu fizycznym „Sonetów ulicy”, które należy mocno skrytykować. O ile digipack jeszcze daje radę, to już same płyty to jakiś niesmaczny żart. Dwa zwyczajnie wypalone CD z nieudolnie naklejonymi coverami, to po prostu nie przystoi wytwórni, która próbuje być profesjonalna. Kolejny minus za promocję, a w zasadzie anty-promocję tego materiału. Premiera zapowiedziana na listopad 2015 – płyta się nie ukazuje, a w dodatku nie pojawiło się żadne info na ten temat. Płyta pojawiła się po cichu w 2016 roku. Ktoś poza mną ją w ogóle kupił? Chyba tak, bo widziałem, że link do pobrania jest na pebie...tą informacją zakończę.

4.GDZ/Phonetic One „Wszystko na swoim miejscu”
„Wszystko na swoim miejscu” to album gościa, który ma ułożone życie: pracę, żonę, dziecko; i który wydaje się być z tego życia zadowolony, a już na pewno stroniący od narzekania na aktualny stan posiadania. Dzięki temu rap, który tworzy, daleki jest od zbędnego patosu, napinki i sztuczności. Tym samym bardzo dużo zyskuje u otwartego słuchacza. Takiego, który również akceptuje to, co ma, potrafi się tym cieszyć i doceniać małe przyjemności. Oldschoolowe bity Phonetic1ne idealnie pasują do flow rapera, który nie sili się na zbędną ekwilibrystykę. GDZ doskonale wie, że to, co ma do przekazania najlepiej trafi do ludzi, gdy przekaże to w sposób prosty. To jest chyba oznaka, że mamy do czynienia z raperem świadomym swoich mocnych, ale też słabych stron. 2 najlepsze numery to „Ukryte koszty” i „Detox”. Jest to jednak materiał słabszy niż wypuszczone w 2013 roku "Rozpoznanie".

3. Emikae „Misja Apollo Mixtape”
Z tym materiałem byłem osłuchany już w maju. Właśnie wtedy Szymon podesłał mi wersję roboczą i właśnie od tamtego czasu czekałem na jego premierę, aby „Misja Apollo” dotarła do odtwarzaczy większej ilości słuchaczy dobrego rapu. Słychać w tym materiale luz, funk, oldschool, zajawkę. Czego chcieć więcej? Pamiętam, jak Emikae poprosił mnie o odrzucenie 3 numerów po odsłuchu wersji roboczej i to, jak ciężko było mi, któryś numer skreślić. Bardzo równy poziom płyty sprawia, że odsłuch od deski do deski nie jest problem, a repeat value jest duży. Nic dziwnego, że wyprzedał się praktycznie cały nakład fizycznego wydania. Gratuluję osobom, które mają tę płytę na swoich półkach – podjęliście bardzo dobrą decyzję.



2. Hase/TRK „Procesy poznawcze”
Chyba nikt nie ma wątpliwości, ze umiejętności techniczne Hase ma bardzo duże, zdecydowanie powyżej średniej. Nie ma też wątpliwości, że potrafi ich używać. Łącząc to, z agresywnym flow, bezkompromisowymi tekstami i podbijającymi je bitami TRK, dał słuchaczom album na poziomie znacznie wykraczającym poza wszystkie inne jakie ukazały się w naszym mieście w 2016 roku, wyłączając oczywiście „Trzecie rzeczy”. Numery takie, jak: „Więzienie”, „Sto” czy „Szukam wciąż czegoś” powinien znać każdy. Warto też powiedzieć, że bity zaserwowane przez TRK są zróżnicowane dzięki czemu materiał nie zlewa się w papkę. Bardzo cieszy fakt, że Hase został wzięty pod skrzydło przez KęKę i panowie szykują wspólną EPkę. Najwyższa pora żeby Daniel poszedł ze swoim rapem mocno poza Radom, który jest już dla niego za ciasny.

1. KęKę „Trzecie rzeczy” (Takie Rzeczy Label)
Bez dwóch zdań najlepszy materiał, jaki wyszedł z Radomia w 2016, a przez wielu (w tym i mnie) uważany za najlepszy polski hip-hopowy album roku! „Trzecie rzeczy” zamykają trylogię „Rzeczy” i robią to w sposób idealny. Po pierwsze, KęKę tym materiałem kończy serię płyt nagrywanych w pełni solowo, bez gości. Po drugie, tym materiałem Kędzior otworzył działalność swojego labelu nazwanego na cześć pierwszej legalnej płyty. Po trzecie, i najważniejsze z czysto ludzkiego punktu widzenia, Piotrek rozlicza się z niełatwą przeszłością w sposób tyle mistrzowski, co dojrzały. Ten album pokazuje, że można nagrać materiał osobisty, naładowany negatywnymi emocjami i nie popaść przy tym w banał, ckliwe pianinka oraz nie tracąc nic ze swojej charyzmy. „Trzecie rzeczy” to forma, jakiej niewielu się spodziewało, ale którą ogół przyjął w najlepszy z możliwych sposobów – platyna w tydzień od premiery, a także to, co dzieje się na koncertach mówią same za siebie.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dobre zestawienie. Pozdrówki!