czwartek, 17 kwietnia 2014

Wywiad: LuckyLoop "Żeby przekazać jakieś treści, trzeba opanować język, którym się posługujesz, przynajmniej na podstawowym poziomie"

Fot. Anna Grabowska
Jeszcze żaden wywiad, który robiłem nie powstawał tak długo. Z LuckyLoopem dwa razy byliśmy już umówieni na nagranie jednak za każdym razem w ostatniej chwili coś stawało na drodze i nie mogliśmy się spotkać. W końcu zgodziliśmy się na zrobienie wywiadu przez internet mając nadzieję, że w ten sposób zrobimy to szybciej. Jednak Oskar to bardzo zapracowany facet i trochę wody w Radomce upłynęło zanim dostałem odpowiedzi na moje pytania. Cieszę się, że wreszcie mogę zaprosić was do lektury, z której dowiecie się skąd wzięła się zajawka LuckyLoopa na kręcenie klipów; poznacie jego zdanie nt. one-shootów i dowiecie się czy można się spodziewać jakiegoś muzycznego projektu spod jego ręki.






Producent, fotograf-grafik, realizator dźwięku i realizator teledysków. Chyba śmialo można o Tobie powiedzieć człowiek renesansu! Nie brakuje Ci na to wszystko czasu?  
Jasne, że brakuje. Równoległa praca na wszystkich płaszczyznach, które wymieniłeś wymaga dużej mobilizacji i czasami staje się niemożliwa. Dlatego też, bywa tak, że pracuję etapami. Grafiką zajmuję się okazjonalnie, choć sprawia mi to tyle samo przyjemności, co inne zajęcia. Najwięcej czasu jednak poświęcam na dźwięk i obraz ruchomy.  

Skąd wzięła się w Tobie zajawka na kręcenie klipów? 
Z ciekawości (śmiech), dlatego też zajmuję się muzyką. Żeby przekazać jakieś treści, trzeba opanować język, którym się posługujesz przynajmniej na podstawowym poziomie. Poszedłem na studia, na Multimedia i Grafikę cyfrową, gdzie najchętniej zajmowałem się krótkimi formami wideo, a że robiłem muzykę, zacząłem ją łączyć z obrazem. W międzyczasie pojawiły się propozycje od znajomych w wyniku których powstały pierwsze teledyski jakie miałem szansę realizować. Szkoła dała mi podstawy, które dziś rozwijam we własnym zakresie. Początki zawsze są trudne. Wspaniałą sprawą jest obserwowanie własnego rozwoju i poznawania nowych środków wyrazu w danej dziedzinie.

Masz na swoim koncie teledyski m.in. dla Bandy Unikat, Kotziego, Kubiego, BoKoTów, KęKę, PMM, Mediuma, Siwersa, Mam Na Imię Aleksander, Pęku i innych. Prace nad którymi z nich wspominasz najlepiej? 
Najlepiej pracowało mi się przy klipach PMM " Sprawa dla dżentelmena" i Murzyn ZDR " Szukaj mnie" lubię nowe miejsca i ładną pogodę.

W ostatnich latach bardzo popularne w Polsce zrobiły się klipy typu one shot. W większości są to teledyski typu "idę przed siebie i macham łapami", ale są też wyjątki takie jak np. Voskovy feat. Jot "Gdzie jest miłość?" czy Gadabit "Spowolnienie", które są zrobione naprawdę ciekawie. Jakie jest Twoje zdanie o tego typu teledyskach? 
Uważam, że tzw. Oneshot powinien mieć uzasadnienie. Spójrz na klip WWO "Sen". Tam to się sprawdziło. Tyle, że to było w czasach gdy na klipy były pieniądze. Dziś oneshot przeważnie jest traktowany jako budżetowy klip, na który trzeba ponieść niewielki nakład finansowy. I dlatego tyle ich powstaje, a wykonawcy sądzą, że wystarczy się pokazać na YT. Przez to mam wrażenie, że niektórzy nie szanują swoich utworów i nieprzywiązują wagi do klipów.

Jako filmowiec i grafik brałeś też udział w II Triennale Mediów Cyfrowych. Hasłem tej edycji była szeroko rozumiana "WOLNOŚĆ". W filmie, który zglosiłeś do konkursu pewna rodzina od 10 lat buduje dom. Są między nimi zgrzyty, ale powoli konsekwentnie, mimo przeciwności, dążą do realizacji swojego celu. Co chciałeś przekazać tym filmem i serią grafik "Wieczór kawalerski" (kliknij żeby zobaczyć prace LuckyLoopa) również zgłoszonych do Triennale? 
W filmie "Rodzina na swoim", który powstał w sumie przypadkowo przedstawiona rodzina sadzi thuje, a nie buduje dom. Mam świadomość, że brakuje tam ostatniego ujęcia, posadzonych drzew, ale nie to w tym filmie dla mnie było najważniejsze. Treść filmu powstała w trakcie filmowania a konstrukcja wykształtowała się w montażu. Chciałem pokazać realcje pomiędzy 3 bliskimi sobie osobami, tj. Matką/żoną, Ojcem/mężem i córką/młodą, ale już dorosłą kobieta. Nie robiłem tego filmu z myślą o triennale, ale do tematu według mnie pasował. Z kolei "Wieczór kawalerski" to dość luźne odniesienie do tematu triennale. Z resztą grafiki, nie powstały też z myślą o konkursie. Generalnie, zostawiam swobodną interpretację dla odbiorcy, subtelnie nakierowuje jedynie tytułem.

A propos, "Wieczoru kawalerskiego", czy w dobie internetu sztuka taka jak np. obrazy czy rzeźby przetrwa? Czy zostaje nam jedynie sztuka w postaci cyfrowej, tworzona na komputerach? 
Komputer to narzędzie, a internet to jedna z przestrzeni prezentowania sztuki? Nie wiem, nie zastanawiałem się nigdy nad tym. Przeważnie i tak prace które powstają na platformie cyfrowej jak np. Grafiki, które są drukowane i traktowane równorzędnie z grafikami warsztatowymi czy malarstwem.

Przejdźmy do muzyki. W tym roku wyszedł Twój wspólny album z Kotzim, "Rapdom", który zebrał, słusznie zresztą, sporo pozytywnych recenzji. Jednak oprócz tego, muzycznie jest Cię niewiele. Z czego wynika tak niewielka ilość Twoich produkcji?  
Z braku czasu który chciałbym poświęcać na muzykę? Nie jestem też na tyle płodnym producentem, żeby siekać kilka bitów w tygodniu. Ostatnio zdecydowanie łatwiej przychodzi mi produkowanie na zamówienie niż dłubanie godzinami przy swoich rzeczach. Na przestrzeni lat wypracowałem sobie pewien sposób robienia muzyki, który jest czasochłonny. Dokonuje wyborów przy aranżu, czasem przerabiam kilkakrotnie bity zanim uznam, ze są skończone. Lubię gdy wszystko gra ze sobą nie tylko jeśli chodzi o zapis nutowy :) Przywiązuję duża wagę do aspektów technicznych jak i muzykalności moich produkcji przez to może się wydawać, że jest mało mojej muzyki. Druga sprawa to fakt, że nigdy nie zabiegałem o „bycie” na scenie i dalej o to nie zabiegam. 
 
Niedawno na singlu "Żyć, nie umierać " Lilu pojawił się Twój remiks. Czy po albumie "Rapdom" dostałeś więcej propozycji? Można się spodziewać kolejnych rzeczy na Twoich bitach? A może kolejny mix typu "Fade in/Fade out"? 
Po płycie z Pawłem, dostałem dużo propozycji od bardziej lub mniej znanych raperów. Była też propozycja wspólnej płyty z jednym z najlepszych według mnie raperów w Polsce. Niestety z przyczyn, o których mówiłem wyżej nie dojdzie to póki co do skutku. Natomiast można się spodziewać mojej płyty producenckiej, ale wydaje mi się że to minimum 1,5 roku do premiery. Mam już po części dogadanych ludzi, których chciałbym zaprosić do tego projektu.
 
Na czym, artystycznie, zamierzasz skupić się najardziej w tym roku? Filmy, bity, grafika czy może odkryjesz przed innymi jakiś kolejny swój talent? 
Chciałbym dalej się rozwijać i móc realizować swoje plany we wszystkich dziedzinach które wymieniłeś :) dzięki za rozmowę!

Brak komentarzy: